Witam,
problem wygląda tak:
próba otwarcia drzwi (przy tem. minusowych), wkładam kluczyk w bębenek (wszystko tam hula ja trzeba), mogę go przekręcić jak do zamknięcia zamka (bez żadnych oporów itp.), przy przekęceniu do otwarcia - opór. Tak, wiem coś zamarza. Dotyczy prawych i lewych przednich.
Czy macie jakiś patent aby to wykluczyć, pytanie w kierunku "gdzie prysnąc wd lub białym smarem" bez rozbierania tapicerki drzwi. Trochę zimno na dworze ostatnio. Dzisiaj, pomógł krok desperata, grzanie poszycia drzwi palniczkiem gazowym, ale to było otwieranie awaryjne. No przecież Polonez to nie Kamaz, żeby zimą rozpalać pod nim ognisko