Byłem, widziałem - warto się wybrać. Szkoda, że auta są pozagradzane i nie ma możliwości obejrzenia np. deski rozdzielczej czy detali wnętrza, jedynie z daleka stając na palcach za łańcuchami. Ale i tak miło zobaczyć w końcu na własne oczy prototypy, ich stan i realne proporcje.
Oświetlenie było beznadziejne, więc wiele zdjęć jest poruszonych mimo ISO1600, wrzucę te, które wyszły.
Stan niektórych aut zdradza ciężkie przejścia i lata służby, w tym beskidzie jak widać, reflektor zelmotu kompletnie zgnił:
Tarpana ktoś chyba zepchnął do wulkanu, ale rozmyślił się i za chwilę wyciągnął:
Ciężko już o ładnego borka, nawet na wystawę:
Brzdąc:
Samochodopodobne:
Jeździłbym, poza tym śmieszne są te nalepki z lat `90 na niektórych autach, w tym wypadku numer modelu:
Obowiązkowo wszystko za grillem musiałoby być fabrycznie malowane w czarny mat, bo w tym momencie przód wygląda obleśnie przez widoczną zza atrapy konstrukcję i ponurą minę.
Jak widać, jak coś się stłucze, dorabiany jest na szybko odpowiednik - w tym przypadku szyba symetrycznego reflektora została zastąpiona pleksą, lub czymś podobnym, żarówek w środku nikt nie wsadził, być może mocowań w ogóle brak. Siedzenie w tej meduzie jest tak zapadnięte, ze tapicerka z fotela dotknęła podłogi, wiszą szmaty na stelażu, raczej nikt nawet do niej nie wsiądzie. Widać, jak bardzo w dupie jako naród mamy swoją historię - te prototypy, zamiast wrócić do czasów świetności, tłuką się po kraju, niedawno w ramach likwidacji muzeum techniki rozpierzchły się z tego co wiem po kraju, więc będą raczej wyglądać coraz gorzej, nie lepiej. Smutne.