Ja swego czasu też się głowiłem, czy lepiej wyciągać silnik w moim GSI, czy gnębić się na aucie.Ale jak już wyjąłem skrzynię (po niemałych trudach, bo śruby dojeba*e, nie ruszane od fabryki), to stwierdziłem, że to przecież tylko kilka kabelków do odpięcia, dwa przewody gumowe, sprężarka klimy, przewody od wspomagania, dwie nakrętki od łap i silnik wychodzi
Skrzynię wyjąłem, bo pękła łapa od sprzęgła.Przynajmniej przy okazji sobie silnik umyłem dokładnie i wymyłem komorę silnika.A rozkręcać miałem, bo spod dekla na zaworach ciekło.A przy okazji, jak ktoś chce mieć suchutko, to polecam coś w rodzaju renzosil/dirko, czy tym podobne, a w korku wlewu oleju wywalić uszczelkę (u mnie była już twarda jak plastik) i przykleić odpowiedniej średnicy i grubości oring gumowy.Rok już jeżdżę i nawet się nie zapocił.