hasztagkącikopowieścijarząbkowychtreści
Będąc dziś na uczelni odwiedziłem pewnego profesora, który kiedyś startował w rajdach fiatem 125p, coby się go zapytać jakie modyfikacje stosowali w zawieszeniu, żeby auto się lepiej prowadziło. W odpowiedzi dowiedziałem się, że w tej klasie mięli bardzo ograniczone możliwości modyfikacji, więc nieco zmieniali geometrię, montowali amory bilsteina, a z rzadka klepali resory i... cieli sprężyny

Ale od słowa do słowa i Pan profesor zaczął wspominać jakimi prototypami jeździł, jakie cuda robili na uczelni itd.
Najbardziej zainteresował mnie prototyp prototypu Poloneza Plusa, podobno był to biały C+ od zewnątrz nie wyróżniający się niczym szczególnym, natomiast cała wyjątkowość znajdowała się w tylnym zawieszeniu, które było przeszczepione z któregoś Audi quattro. Podobno w samochodzie było tak głośno, że przy 120 km/h nawet krzyk podczas rozmowy z pasażerem nie pomagał

Ale największym problemem było to, że powyżej 140 km/h samochód stawał się bardzo nadsterowny. Ostatecznie samochód istniał rok czy dwa po czym fabryka go rozebrała (albo puściła do ludzi, wiadomo jak FSO postępowało z prototypami

). A z takich mniej ciekawych prototypów poloneza to ponoć badali przejściówkę/caro, która posiadała przekładnie zębatą ze wspomaganiem z Renault 19.
Sama uczelnia też miała epizod z niezależnym zawieszeniem w Polonezie, mianowicie do Carorovera przeszczepili tylny zawias z Merca W123/4. Podobno zbiornik paliwa skurczył się do niecałych 27l, ale polonez wskoczył klasę wyżej jeśli idzie o komfort podróży.