Jeżeli masz odpowiednie śruby, a gwinty nie są zniszczone to felga nie musi się opierać na piaście
Nie po to są wyliczenia i cudze doświadczenia żeby uczyć się na własnych. Gdybyśmy opierali się na doświadczeniu, g... byśmy wiedzieli o Kosmosie. Nie byłoby też znacznej części współczesnej elektroniki.
Mój tok rozumowania jest prosty: Jeżeli tysiące inżynierów stosują piasty w samochodach, to widocznie muszą tam być.
Podobnie, jeżeli inżynier przewidział mocowanie felgi na czterech śrubach, to mają być cztery śruby. Ja wiem że da się jechać na trzech, albo może nawet na dwóch, ale da się do czasu aż nie pójdzie jakaś siła zbyt duża na śruby.
Otwór centrujący służy do wycentrowania koła na piaście. I tyle.
Koło trzyma się na siłach tarcia wywołanych przez docisk śrubami.
To czemu jak miałem źle dobrany dystans (za bardzo roztoczony duży otwór centrujący), podczas jazdy słychać było stukanie? Najpierw myślałem że to niedokręcone śruby, potem że rozwaliło się łożysko albo to idzie z dyferencjału. Wywaliłem dystans, założyłem prawilną felgę i problem zniknął.
Poza tym, osobiście wolę nie sprawdzać czy same śruby dadzą radę utrzymać koło, gdy przy 140km/h wpadnę głęboką na 10cm dziurę, a to się zdarza.