Cześć wszystkim
,
Nie Polonez, ale może ktoś mi podpowie.
Mam Seicento 899, rocznik 2001 z LPG.
Problem: z rury lecą kłęby białego dymu, po przygazowaniu duże, duże spalanie
Co sprawdzone:
1. Testerem do UPG sprawdziłem czy nie ma CO2 w płynie - nie ma, sprawdzane kilkukrotnie
2. Nie ubywa płynu w zbiorniczku ani nie przybywa
3. Wykręcone świece i od razu zmienione na nowe - stare okopcone na czarno jak przy bogatej mieszance
4. Sprawdzone napięcie od sondy lambda - daje stale ok 0,8 - 0,85V czyli mieszanka bogata
5. Śmierdzi benzyną, przy przygazowaniu czuć, że się dławi
6. Nie mogę odpowietrzyć nagrzewnicy - po przygazowaniu coś z nagrzewnicy (z wężyka do odpowietrzania) poleci, ale później znowu nic, zupełnie jakby nie było płynu w ogóle w nagrzewnicy, nie ma ogrzewania, zimne powietrze tylko leci
7. Wymieniony czujnik położenia wału korbowego na nowy
8. Sprawdzone omomierzem wg książki sam naprawiam opory różnych czujników:
- czujnik temp. cieczy w obudowie termostatu - 2400 ohm, ok wg książki,
- czujnik temp zasysanego powietrza (w przepustnicy) - 2900 ohm, ok wg książki,
- czujnik położenia przepustnicy - ok, wg książki, nie pamiętam dokładnie samych wartości co zmierzyłem, przeszedłem dalej,
- wtryskiwacz - 2300 ohm - więcej niż podaje książka
Jutro podłączę pacjenta pod komputer (muszę nabyć kable)
Pytanie - czy to upg czy kłęby pary są z niespalonego paliwa po prostu (bogata mieszanka)?
Czy może instalacja lpg nie odcina dopływu benzyny?
Może uszkodzony któryś czujnik mimo wszystko albo komputer? Map sensor?
Pozdrawiam!