Ja wiem, że jest zimno, ale w porównaniu do innych samochodów, nawet moich (mam pande w gazie), to on serio stawia zasłonę dymną i po świecach, napięciu na sondzie lambda ewidentnie go zalewa. Oprócz białego dymu, leci też sadza - posadzke w garażu i drzwi mam w sadzy, rękę też jak podstawie pod rurę (ale możliwe, że ta para po prostu wypłukuje syf z wydechu, nie wiem).
Do wypalenia się gazu z przewodów chodził naprawdę ze 15 min jak to robiłem i rezultatu nie dało żadnego.
Jeszcze jedno: czy może być tak, że pomimo, że jest zakręcony zawór na butli, to on i tak puszcza gaz? Generalnie bardzo ciężko tankuje się gaz (długo, z oporem), po tankowaniu poleci skroplony gaz z korka, tak że można palce odmrozić. Pytam, bo może jest uszkodzony wielozawór, tylko nie wiem czy to jest możliwe, że dalej leci gaz do instalacji mimo zakręcenia zaworu na butli, jak wielozawór jest uszkodzony?
Co do lpg na pokładzie:
- zbiornik toroidalny 34l Bormech,
- centralka bingo-s,
- wielozawór brc MV EUR 180x565 TOR 30,
- reduktor brc TECNO-G-G 6AC-L-5336
Wszystko oprócz butli montowane w 2006r.