Uciąć ładowskie i dać do przyspawania ucięte z poloneza i po problemie. Albo wersja zrób to sam https://www.drive2.ru/l/460483442245632915/
Ty teraz żartujesz, nie? Może kiedyś, jak byłem młodszy i głupszy, to bym napisał, że to całkiem niezły pomysł, ale dzisiaj, w tych czasach, mądrzejszy o rożne doświadczenia i wiedze o tym, jak potrafią ci przepierdolić auto, gdy nawet jesteś ofiarą wypadku, to napisze tylko, że nie chciałbym być w takiej sytuacji, posiadając coś takiego zamontowane na samochodzie. To oczywiście jest zapewne całkiem mocne, ale w świetle prawa, może być niefajnie, bo to samoróbka. Zapewne już montaż wspornika od łady, na dorobionej przejściówce, mógłby być problematyczny. Jak tak sięgnę pamięcią wstecz i pomyślę, że jeździłem na tych pospawanych płytach kotwicznych od bendixa z dwoma zaciskami lucasa na tyle, to się zastanawiam, co by było w razie W? Przecież mieli się już brać za samochody "rajdowe" które miały nie przechodzić przeglądu, a tym samym, nie być dopuszczone do ruchu na drogach publicznych. Zapominamy tu wszyscy, że pomimo różnych pomysłów, które nam się kłębią w głowie, jesteśmy ograniczeni prawem i tak do końca nie możemy sobie robić czego i jak chcemy we własnym aucie. No chyba, że będziemy jeździć po własnym podwórku/polu, to wtedy możemy nawet silnik na dachu zamontować. Takie czasy.
I powodzenia że ktoś podbije przegląd z takim posmarkanym gównem w układzie kierowniczym
Przegląd, to najmniejszy pikuś, jak pisałem wyżej. Zawsze można jeździć bez, ale w razie draki, to naprawdę nie chciałbym być w skórze uczestnika wypadku, który miał taką wydumkę w aucie. Dzisiaj nie chodzi o to, czy coś jest wykonane prawidłowo, bo w wielu przypadkach, ludzie potrafią wykonać coś lepiej, niż fabryka, ale jak niema na to papieru, to jest dupa. Podam prosty przykład tych doarabianych przednich napędów w starych ciągnikach. Przeglądu to ponoć w większości przypadków nie przechodzi, a nawet jeśli, to na drodze, po spotkaniu upierdliwego policjanta, jest po dowodzie, a może i zakaz dalszej jazdy.Niestety, ale wspaniałe lata 90te, już nie wrócą. Wtedy jeszcze względnie można było dosyć sporo przy aucie robić i nie takie cuda przechodziły.
Z tym wspornikiem od łady sprawa jest ciekawa, ale problem, jak wyżej, sposób montażu, żeby w razie W, nie mieć pełno w spodniach.