Dzięki za porady
Wczoraj auto zostało zdrutowane, dosłownie, wywaliłem te kostki, kable połączone palcami + drutem i zaizolowane. Zrobiłem tak, żeby samochód po prostu był jezdny, ale to rozwiązanie tymczasowe. Jest "gorący" okres bo wszyscy się spieszą przed zimą z jakimiś pracami przy aucie i nikt nie ma czasu dla mojego Poloneza
co gorsza, ja też nie mam dla niego czasu. Stoi brudny i mokry pod domem, aż szkoda patrzeć. Mam nadzieję, że któryś z moich wolnych dni będzie suchy i w miarę ciepły to go umyję, ogarnę w środku ( bo non stop coś nim wożę i jest mega bałagan ) i odstawię już na sen zimowy do garażu. W ogóle, niedawno minęło 30.000km tego auta u mnie, od zakupu w 2012 roku
z czego 10.000km zrobiłem nim w tym roku. Wszystkie modyfikacje i poprawki elektryki będzie trzeba zrobić przy okazji swapa w przyszłym roku
Dopóki Subaru nie wyjedzie, będę jeździł Truckiem kolegi
Przy Subaru ostatnio non stop robimy, problem w tym, że ciężko się zgrać mnie z kolegą, żebyśmy obaj mieli wolne, więc na ogół robimy w moje wolne dni jak on jest po pracy i dlatego tak to się ciągnie...
Mała próbka prac:
nadkole przednie po umyciu chemią widok ogólny
Przed umyciem wszystko wydawało mi się bardzo zdrowe, jednak po umyciu jest dużo powierzchownych nalotów i miejsc w których utlenia się ktl, taka jakby kasza manna na lakierze a pod spodem korozja
po wypiaskowaniu, zwłaszcza w górze kielicha amortyzatora było sporo powierzchownej, drobnej ukrytej rdzy
po wszystkim, na gołą blachę Masterbond Aluminium
Masterbond aluminium podwójnie, tzn jak wyschnie to za dzień, dwa, maluję jeszcze raz. Na to pójdzie Transpoxy barrier od tego samego producenta, też dwie warstwy, i na to konserwacja do podwozi Noxudol 900. I tak cały spód. Profile będę zalewał na samym końcu. Liczę, że to wszystko pozwoli mi to długo cieszyć się zdrowym autem. W ogóle, pierwszy raz robię sam konserwacje samochodu i wiem już, dlaczego ludzie którzy robią to dobrze i naprawdę profesjonalnie biorą za to takie chore pieniądze. I prawdą jest też to, że nie da się zrobić dobrej konserwacji bez rozbierania spodu auta. Najwięcej rdzy było w miejscach niewidocznych na pierwszy rzut oka