Drugi raz w tym roku zesrała się kostka stacyjki ( założyłem inną, używaną ze swoich zapasów ) Rozebrałem kolumnę, trzeba poruszać kabelkami i działa. Chciałem kupić nową - nie ma i nie będzie, element nie produkowany

Polonez brutalnie mi przypomina dlaczego zrezygnowałem z FSO na co dzień... Z drugiej strony dokupuje części do Subaru. Straszyli mnie, że nie ma do tego części... owszem, w starych sklepach typu motozbyt itp nie ma, ale w sklepach specjalistycznych jest WSZYSTKO. Lub prawie wszystko, póki co kupuje nawet najdrobniejsze pierdoły. Nowe, fakt faktem, że tanie to nie jest, ale wolę płacić dużo za części, ze świadomością, że kupuję nowy oryginał i mam wszystko, niż mieć tanie części, których muszę szukać, bo od ręki nigdzie nie ma.
Walczę z rdzą w Subaru. Dziś udało się wyczyścić całe podwozie. Jutro piaskowanie i malowanie epoksydem.
Poza awarią kostki, Polonez nadal nawija kolejne kilometry. Mam nadzieję, że do końca października pogoda zostanie bezśnieżna...