Witam szanowne grono.
Mój Polonez ma jakieś bóle. Może znajdzie się tu dobra dusza, ktora powie gdzie skierować ręce ktore leczą.
Auto stało przez zime.
Naładowałem aku.
Odpalił praktycznie od strzała.
Chodzi dłuższą chwile w miare ok, nagle gaśnie jakby brakło paliwa.
Odpala znów od strzała i chodzi ale juz nie równo gubi wolne obroty. Proba dodania gazu niby się wkreca wyżej, ale nierówno i przy zejsciu z obrotów gaśnie.
Odpala znów praktycznie od strzała chodzi chwile, ale już słysze jak zaczyna nierówno pracować dosłownie jakby go zalewało, spaliny robią się smierdzące i gryzące w końcu gaśnie. Po kilku takich akcjach juz nie daje się uruchomić.
Przychodze za dwa dni, ładuje aku.
Odpala praktycznie od strzała, chodzi pięknie kilka minut po chwili zaczynają się dziać te cyrki jak wyzej.
Udało mi się go dziś nagrzać praktycznie do 90* - zachowanie to samo.
Co zrobiłem w tamtym sezonie - wymiana filtra paliwa, wymiana świec, kopułki i kabli - oczywiście nowe.
Przemek