Auto poskładałem do kupy. Zrobiłem już ze 60 km, jeździ całkiem fajnie jak na ohv, ale w końcu to GSI. Na razie na benzynie, ale przy tych cenach, to trzeba by być krezusem, a ten egzemplarz zawsze sporo palił. Tłumik przedni zrobiłem w końcu na flanszach i uszczelkach, bo "rura w rurę" nie chciało zdać egzaminu, bo był spory przedmuch. Dziwię się, że od początku tak nie zrobiłem, bo tak miałem zrobić, ale to chyba lenistwo. Jest zawieszony na fabrycznym wieszaku i do tego plecionka, ale obija trochę końcowy, bo nie jest od plusa, więc wiadomo, jak to z tym jest. Tłumik przedni miałem jakiś Ferroz niby, ale przypomniałem sobie, że mam na garażu tłumik ze starego caro i on jest z Brodnicy, to postanowiłem go założyć. Chodzi na nim dziwnie, trochę jak rover, bo słychać taki nieco metaliczny dźwięk i stąd pytanie, czy one tak mają/miały, czy może jest wypalona już w nim ta wełna/wata, czy co tam jest? Na tym drugim, jak pamiętam, tego nie było. Pytanie jest raczej poglądowe, bo mi się w sumie ten dźwięk podoba, nieco jak w roverze i gdybym nie wymienił obrotomierza na fabryczny, to nawet można by zapomnieć, czym się jedzie