Tłoki są fabrycznie pasowane pod koniec produkcji OHV na niecałe 4 setki (najnowsze, po zmianach koło 1993 zaczynają się od 0,035). A przy remontach "szlifierze" rozwiercają nam go na luzy jeszcze większe - najczęściej 0,06... Taki luz jest wybity na tłokach Złoteckiego, bez wkładki termicznej. Ale wiem, że są też dostępne z wkładką. Tutaj bym zszedł, w sumie na drugich też z 0,06 bym zszedł na np. 0,4-0,5, bo luz 0,06 jest już dość spory jak na nowy silnik. No ale na szczęście, w fabrycznych silnikach nigdy nie były takie luzy zalecane - dotyczy to tylko tłoków rzemieślniczych.
Choć mając fabryczne tłoki z wkładką termiczną pewnie bym się skusił na luz 0,03. Oleje są znacznie lepsze (nie dotyczy tych co się zatrzymali w 1995 roku z tematem), i myślę, że ciaśniejsze pasowanie byłoby wskazane. W końcu luzy były projektowane w czasach oleju, który przy 110-120 stopniach traci film smarny (ten super mineralny, i nie przy temperaturze cieczy, tylko oleju, która po rozgrzaniu oscyluje często koło 10 stopni więcej, niż temperatura cieczy), więc przegrzać i zatrzeć silnik było wybitnie łatwo. W tym momencie przy normach 5W40 to jest koło 150 stopni, więc trzeba się postarać, żeby zatrzeć silnik.