Cześć,
Koledzy może coś podpowiecie bo jakoś się motam strasznie z tematem.
Pacjent silnik fire 16V
Przygody od początku:
Jak kupiłem klepał jakoś dziwnie i był wyciek płynu chłodniczego spod głowicy. Po zdjęciu głowicy wyszło, że krzywa więc raczej był przegrzany. Borygo koloru kompotu z rabarbaru więc na wodzie było jeżdzone.
Naprawa pierwsza: nowe UPG, wypłukane hydro - objaw klepania ustał ale spier... ustawienie rozrządu i się spotkały tłoki z zaworami.
Naprawa druga: wymiana uszkodzonych zaworów, docieranie garażowe, testy szczelności mlekiem powinno być ok - objaw pali olej i to litrami choć przed naprawami było naprawdę OK żadnego dymka, żadnego większego ubytku.
Naprawa trzecia: wymiana pierścieni, tlok na cyl 3 widocznie mocniej poprzycierany niz pozostałe, ale bez jakiś rys które czuć pod palcem. Bez rezultatu a może nawet gorzej.
W międzyczasie zakupiłem 2 silniki używane troche nowszej serii 188A5000, niestety oba przytarte na cylindrach, ale oddałem do zrobienia jedną głowicę.
Naprawa czwarta: nowa głowica, zrobiona fest - ale bez rezultatu. Po odpaleniu bez kolektora z tego 3 cylindra normalnie olej leci niemalże ciurkiem po kilku chwilach pracy.
Wniosek - ten motor to złom, mimo że na oko ten 3 cylinder wydawał się mniej zjechany niż np te szroty co kupiłem.
Ale wciąż mnie zastanawia jak to możliwe, że przed naprawami praktycznie nie dymił a teraz to naprawdę olej wali.
Myślę, czy nie ma problemu z pierścieniami na tym cylindrze, niby nowe ale może jakieś złe albo błąd montażowy.
Kusi rozebrać znowu ten silnik - jest już wprawa - i podmienić pierścienie an tym 3 cylindrze.
Troche mi się nie widzi kupować kolejną kupę złomu albo remontować taki w sumie niekoniecznie mocarny silnik, co w przeliczeniu bez robocizny wyjdzie min 3000PLN
pomuszcie