FSO-Polonez Tuning Klub

GŁÓWNE KATEGORIE FORUM => SILNIKI => TECHNIKA => Silniki Fiata, Forda i inne => Wątek zaczęty przez: wrb#1974 w Październik 22, 2011, 21:20:09 pm

Tytuł: pierwsze uruchomienie po remoncie- remont po 34 latach przestoju i rdzewienia.
Wiadomość wysłana przez: wrb#1974 w Październik 22, 2011, 21:20:09 pm
34 lata stał sobie "kwadrat" aż trafił w moje ręce. remont trwał następne lata aż przyszedł czas kiedy już uruchomić go można. i znów problem  :( jak? na etylinie czy na gazie? odpalić i jechać czy odpalić i niech pochodzi kilka godzin i czasem zwiększyć mu obroty na 2 tys czy niech kręci się na wolnych obrotach. jak uruchamiałem OHV po remoncie to odpaliłem na etylinie i kręcił się 5 godzin na wolnych obrotach. a co Wy myślicie?
Tytuł: Odp: pierwsze uruchomienie po remoncie- remont po 34 latach przestoju i rdzewienia.
Wiadomość wysłana przez: Mifumi w Październik 22, 2011, 21:38:08 pm
Ja robiłem remont OHV jakiś czas temu, silnik miał zastój 2 lub 3 lata, leżał w syfie, wyczyszczony dokładnie z niego.
Nie wiem na ile można się kierować moją wiedzą i doświadczeniem(bo to tylko jedna OHV).

Zanim odpaliłem, pokręciłem rozrusznikiem(na gazie przy odpiętych kabelkach od elektrozaworów aby rozrusznik kręcił ale nie odpalił), takie kręcenie aż do zgaśnięcia kontrolki ciśnienia czyli w momencie kiedy olej teoretycznie dojdzie wszędzie.
Następnie podpięcie elektrozaworów, odpalenie na etylinie, spokojna praca na etylinie do 90*, tak przez jakieś 15 minut, następnie przełączenie na lpg(dobrze ustawione, jeszcze mi się potrafił gaz przyblokować na konkretnych obrotach co się przydało do następnej fazy)

Kontrolowane(uważać trzeba na zbyt dużą temperaturę) wstępne docieranie po 5minut na prędkościach obrotowych kolejno:
- 1200
- 1500
- 1800
- 2200
- 2600
- 2900 do 3000    <- chociaż nie koniecznie, ja zrobiłem z faktu że na tych obrotach również powinien silnik pracować w okresie dotarcia.

Każde obroty po 5 minut.

Następnie po wstępnym dotarciu chwila spokoju na wolnych i normalna jazda -> jak w okresie dotarcia <-
Przez cały okres dotarcia rozgrzewanie na etylinie przed jazdą na postoju do temperatury 50-70*, przełączenie na gaz i spokojna jazda.

Nie obciążać przesadnie silnika, jazda na prędkości obrotowej 2000-3000rpm, czyli jazda "na emeryta", ale przy zmiennych prędkościach obrotowych aby na jednym zakresie nie pracował za długo.
Tak przez 1500km -> wymiana oleju(pełny remont, wał po szlifie, panewki, pierścienie, głowica splanowana, uszczelniacze, zawory dotarte)
U mnie zgrał się olej + dokręcenie głowicy przy 1500km(producent uszczelki zalecił przy tym przebiegu).

Efekt tego taki że teraz po okresie dotarcia silnik bardzo chętnie kręci się do 5000rpm, moc pewnie w granicach fabryki lub nawet ciut więcej, "jak dzwon".

Jak coś sobie przypomnę do dopiszę.
Tytuł: Odp: pierwsze uruchomienie po remoncie- remont po 34 latach przestoju i rdzewienia.
Wiadomość wysłana przez: KGB w Październik 22, 2011, 22:30:54 pm
ja bym zalal cylindry olejem i pokrecil rozrusznikiem z wykreconymi swiecami ,
no tak w sumie pare min ,czyli z 10 razy po te 20s,
potem juz normalnie wkrecic swiece i odpalic ,
czy na benzynie czy gazie to obojetne - wazne ,zeby iklad pozwoli tak dawkowac ,zeby silnik pracowal sobie na max 1200rpm na poczatku ,a jak juz zlapie te 50C to niech sobie pracuje z 900rpm az sie nagrzeje ,no i trzeba pilnowac ,zeby sie nie przegrzal,
mysle ,ze po nagrzaniu dac mu 30min popracowac na wolnych i bedzie wporzo
Tytuł: Odp: pierwsze uruchomienie po remoncie- remont po 34 latach przestoju i rdzewienia.
Wiadomość wysłana przez: Van w Październik 22, 2011, 22:56:01 pm
Pytanie jest jak ciasno spasowales silnik. Ja mocno spasowane ohv wpierw krecilem(na dwa aku bo jeden nie dawal rady) pozniej z zapietym wentylatorem klepal sobie kilkanascie minut przerwa i od nowa. Normalnie spasowany lanos pochodzil 15 min  po czym przerwa i znowu 15 minut i tak 4 cykle. Po czym zabralem go na delikatna przejazdzke z odpoczynkami co 10-15 minut max 2.5 tys obrotow i na 3 biegu.
Pozniej docieralem do na ekspresowce 80-90 4 biegiem
Caly czas gazem delikatnie. po ok 150km zaczalem go dokrecac do 4.5tys
przy 750km zostal zaladowany i ogien w trase :D i padl uszczelniacz erlinga. Teraz juz tej firmy nie kupuje :P
Tytuł: Odp: pierwsze uruchomienie po remoncie- remont po 34 latach przestoju i rdzewienia.
Wiadomość wysłana przez: Zoltan#1930 w Październik 22, 2011, 23:07:45 pm
Ja po remoncie kapnąlem troszkę oleju pod świece, potem rozrusznikiem bez odpalania trochę pokręciłem. Jak już zapalił, to pochodził z 15-20 minut na wolnych, ale często dodawałem gazu, bo dowiedziałem się kiedyś, że w okresie docierania silnik nie powinien długo pracowac na jednych obrotach. takie odpalanie na paręnaście minut uczyniłem jeszcze 3 razy. Jak już stwierdziłem, że wszystko ok, to na przejażdżkę spokojnie, ale często zmieniając biegi, by zmieniać obroty. Pierwsze 100-200km obroty nie za wysokie, a przede wszystkim bez przeciązania silnika. Potem to już osiąganie wysokich obrotów na krótki czas, ale dalej bez zbytniego obciążania. Po tysiącu już własciwie normalna jazda, w całym zakresie obrotów, lecz dalej w miarę spokojnie. Od remontu Borkiem zrobiłem i tak tylko 1300km przez 3 lata więc dobrze, to on się jeszcze nie dotarł :) przez pierwsze 500km było zauważalne zużycie oleju, potem przestało.
Jeśli chodzi o zasilanie-najważniejszym jest by mieszanka była dobra, a nawet za bogata, ażeby się nie przegrzał.
Tytuł: Odp: pierwsze uruchomienie po remoncie- remont po 34 latach przestoju i rdzewienia.
Wiadomość wysłana przez: graczol1 w Październik 22, 2011, 23:24:01 pm
U mnie OHV trochę postał od złożenia do odpalenia więc najpierw wyciągnąłem aparat zapł. Odwróciłem koło zębate od napędu, wziąłem wałek od starej pompy i wkreciłem w wiertarkę, włożyłem wieloklinem w koło napędu i ogień, aż się olej rozprowadził, a układ całkowicie odpowietrzył. Później to j/w opisujecie.
Tytuł: Odp: pierwsze uruchomienie po remoncie- remont po 34 latach przestoju i rdzewienia.
Wiadomość wysłana przez: wrb#1974 w Październik 23, 2011, 02:48:20 am
no tak, oleju warto nalać na tłoki. nowa pompa olejowa już podczas pracy rozrusznika tworzy 3 kg/cm. (0, 3 Mpa.)
Tytuł: Odp: pierwsze uruchomienie po remoncie- remont po 34 latach przestoju i rdzewienia.
Wiadomość wysłana przez: w0mbat w Październik 23, 2011, 11:38:45 am
ja tam wole zeby pochodził pare godzin na luzie i co jakis czas przegazować go do 5k-6k
Tytuł: Odp: pierwsze uruchomienie po remoncie- remont po 34 latach przestoju i rdzewienia.
Wiadomość wysłana przez: Multec w Październik 23, 2011, 11:49:29 am
Po remoncie ?!
Tytuł: Odp: pierwsze uruchomienie po remoncie- remont po 34 latach przestoju i rdzewienia.
Wiadomość wysłana przez: Mifumi w Październik 23, 2011, 12:04:24 pm
Tak, najlepiej dać po piź....e tuż po odpaleniu(musowo na zimno!), niech się przyzwyczaja!

A tak na serio, nie, silnik po remoncie w okresie docierania powinien być traktowany ulgowo oraz "dmuchany i chuchany" jak tylko się da.
Takie pałowanie(tak, mimo że ciepły dawno, w okresie dotarcia inaczej nazwać nie można) to jest dla niego jak próba morderstwa.
Dodatkowo osobna kwestia po co aż do 6k rpm? Najwięcej mocy OHV ma przy ~5-5.2k rpm a wtedy zmiana na następny bieg gdzie ma już dostęp do obrotów gdzie największy moment, tylko Rover lubi się w 6k rpm.

Ja osobiście zawsze przed jazdą rozgrzewałem silnik do tych najlepiej 70*(jak mi się spieszyło to 50* / drgnięcie wskazówki), starałem się nie przekraczać 3k rpm, rzadko było więcej(kusiło aż za bardzo)

Mniej-więcej opisałem swoje postępowanie podczas pierwszego odpalenia i dalej w okresie dotarcia, nie żałuję takich kroków bo teraz silniczek chodzi pięknie i ma sporo siły.
Tytuł: Odp: pierwsze uruchomienie po remoncie- remont po 34 latach przestoju i rdzewienia.
Wiadomość wysłana przez: CSR_GTI w Październik 23, 2011, 12:59:38 pm
Jak docierać to "na ostro" ...i nie mylić tego z katowaniem.
Tytuł: Odp: pierwsze uruchomienie po remoncie- remont po 34 latach przestoju i rdzewienia.
Wiadomość wysłana przez: BARTEK1925 w Październik 23, 2011, 13:11:03 pm
Nie wiem jak fiatowskie dohc, ja zalałem olejem, zakręciłem wałem - kilka obrotów. Silnik składany "na olej" standardowo.
Potem odpał na gazie, obroty ~1400, po kilku minutach zgasiłem. Po kilkunastu minutach pierwsza przejażdżka w sumie około 40 kilometrów jednym ciągiem głównie po wiejskich wąskich nieruchliwych  asfaltowych drogach, w szerokim zakresie obrotów, bez obciążania na siłę, nie przekraczając 80 km/h, nie używając piątki. Obecnie mam już przejechane nieco ponad 5000 km, używam silnika w pełnym zakresie obciążeń i obrotów, czasem pocisnę mocniej ale tylko jak jest dobrze rozgrzany (85-90 stopni).
Oleju nie spala, trochę się poci jak każdy silnik.
AHA, nie daj się zwariować z teoriami o kilkunastu zmianach oleju jak radzą niektórzy onaniści - I zmiana po 30 minutach pracy, a w pierwszych 2000 km w sumie osiem razy, to bzdura.
Tytuł: Odp: pierwsze uruchomienie po remoncie- remont po 34 latach przestoju i rdzewienia.
Wiadomość wysłana przez: Hagar w Październik 23, 2011, 13:21:28 pm
moj dziadek docieral ohv przez 1 tys na bezynie predkosc obr max 3tys i silnik do tej pory chodzi jak zegarek chodz nim jedzil moj ojciec a teraz ja
Tytuł: Odp: pierwsze uruchomienie po remoncie- remont po 34 latach przestoju i rdzewienia.
Wiadomość wysłana przez: Mifumi w Październik 23, 2011, 13:22:45 pm
nie daj się zwariować z teoriami o kilkunastu zmianach oleju jak radzą niektórzy onaniści

Ja jedynie zalecałbym zmianę oleju po okresie dotarcia(w moim przypadku OHV 1.5k km).
Nie więcej, nie mniej razy.
Potem standard 10k km.
Tytuł: Odp: pierwsze uruchomienie po remoncie- remont po 34 latach przestoju i rdzewienia.
Wiadomość wysłana przez: w0mbat w Październik 23, 2011, 13:35:16 pm
napisałem jedno krótkie zdanie i nie wspomniałem nic o katowaniu i o ruszaniu z miejsca a tu już histerie widzę:P. przegazówka, nie trzymanie na wysokich obrotach, jest po to żeby tłoki poleciały trochę wyżej i zjechały trochę niżej. A to wszystko po to żeby się nie wytarły progi na cylindrach z racji niskich obrotów w pierwszych paru tysiącach kilometrów
Tytuł: Odp: pierwsze uruchomienie po remoncie- remont po 34 latach przestoju i rdzewienia.
Wiadomość wysłana przez: Mifumi w Październik 23, 2011, 13:43:34 pm
A to wszystko po to żeby się nie wytarły progi na cylindrach z racji niskich obrotów w pierwszych paru tysiącach kilometrów

Paru czyli ile?
2? 3? 9?

Ja po okresie dotarcia nie żałuje jakoś specjalnie jeśli o obroty chodzi, pracuje sobie w zakresie od obrotów jałowych aż do 5.2k rpm.
Tutaj chodzi o to aby w okresie dotarcia silnik nie był narażony na zbyt duże przeciążenia aby pierścienie, tłoki i inne części miały czas na dobre ułożenie się.
A 5k rpm to jest dosyć spore obciążenie dla silnika OHV który nie jest wysokoobrotowy i swoje waży(wał korbowy na przykład który ma 3 podpory), a potem jak wszystko jest już dobrze ułożone czyli okres dotarcia został zamknięty, silnik powinien widzieć każdy zakres obrotów do którego został przystosowany.
Byle nie katować a jedynie pozwalać na to aby silnik po prostu żył a nie zamulał.
Tytuł: Odp: pierwsze uruchomienie po remoncie- remont po 34 latach przestoju i rdzewienia.
Wiadomość wysłana przez: Hagar w Październik 23, 2011, 13:44:07 pm
jest po to żeby tłoki poleciały trochę wyżej i zjechały trochę niżej. A to wszystko po to żeby się nie wytarły progi na cylindrach z racji niskich obrotów w pierwszych paru tysiącach kilometrów
co ty jak tloki moga poleciec wyzej i nizej?xDDD korbowod nie jest gumowy ze sie rozciaga zawsze trzyma jeden poziom GMP i DMP i nie ma mozliwosci pojsc wyzej czy nizej jedynie co sie dzieje przy przygazowkach to wiekszy ladunek doplywa do cylindrow i ma wieksza energie by popchnoc tlok w dol tyle takiej herezji jeszcze nie slyszalem sorry moze pojsc w dol i gore jak nie ma panewek na wale korbowodowym
Tytuł: Odp: pierwsze uruchomienie po remoncie- remont po 34 latach przestoju i rdzewienia.
Wiadomość wysłana przez: Mifumi w Październik 23, 2011, 13:49:19 pm
co ty jak tloki moga poleciec wyzej i nizej?

A jak wytłumaczysz powstawanie tych progów na cylindrach?
Rozbierałeś kiedyś jakiś silnik?

Ja akurat miałem tyle szczęścia że tak, i mogłem zobaczyć te progi.
Silnik powinien widzieć każdy zakres obrotów, czym większe obroty tym większa siła popycha tłok w dół, w efekcie tak samo większa siła popycha inny tłok w górę, i jak najbardziej mogą występować minimalne odchyły od normy pod dużym(zakładając 5k rpm) obciążeniem ale i wtedy również panewki główne mają większe obciążenie i się szybciej zużywają.

Nie raz było o tym że silnik był przymulony bo nigdy nie był kręcony powyżej np. 3.5k rpm.
Tytuł: Odp: pierwsze uruchomienie po remoncie- remont po 34 latach przestoju i rdzewienia.
Wiadomość wysłana przez: CSR_GTI w Październik 23, 2011, 14:00:45 pm
To nie tłoki lataja niżej i wyżej ale chodzi o pierścienie. Właściwe dotarcie i ułożenie pierścieni na wolnych obrotach graniczy z cudem!

Silnik żeby widział każdy zakres predkosci obrotowej to raz ze musi byc dobrze poskładany a dwa to dobrze dotarty... po raz drugi i ostatni pisze o docieraniu na ostro... poszukajcie - poczytajcie. Silnik wtedy pracuje pod właściwymi obciązeniami...

Docieranie silnika w dzisiejszych czasach polega w sumie jedynie na dobrym ułożeniu, dotarciu pierścieni.
Tytuł: Odp: pierwsze uruchomienie po remoncie- remont po 34 latach przestoju i rdzewienia.
Wiadomość wysłana przez: Mifumi w Październik 23, 2011, 14:14:54 pm
Docieranie silnika w dzisiejszych czasach polega w sumie jedynie na dobrym ułożeniu, dotarciu pierścieni.

Masz na myśli dzisiejsze nowoczesne silniki czy takie które były produkcji starej(starej w takim stopniu że mógł przeleżeć 34lata)?
Czemu producenci i wiele mądrych osób(inżynierów i innych podobnych) zaleca spokojne docieranie silnika?
Docieranie na ostro na stanowisku czy podczas użytkowania auta?
I przede wszystkim co rozumiesz pod pojęciem "na ostro"?

Bez katowania jak najbardziej, w tym się zgadzamy, ale każdy inaczej może rozumieć traktowanie silnika "ostro"
Tytuł: Odp: pierwsze uruchomienie po remoncie- remont po 34 latach przestoju i rdzewienia.
Wiadomość wysłana przez: CSR_GTI w Październik 23, 2011, 14:26:44 pm
Masz na myśli dzisiejsze nowoczesne silniki czy takie które były produkcji starej(starej w takim stopniu że mógł przeleżeć 34lata)?
Budowa silnika nie zmieniła sie jakoś nadzwyczajnie. Tłoki nadal są w kształcie zbliżonym do okrągłego a nie kwadratowe - więc nie porównujmy starego do nowego. Myślisz że co nowe to złe i nie odpalisz tego po 30 latach?


Czemu producenci i wiele mądrych osób(inżynierów i innych podobnych) zaleca spokojne docieranie silnika?
Nie każdy prawidłowo będzie umiał dotrzeć silnik... więc chyba lepiej dla laika który nie ma pojęcia o mechanice i nigdy nie zagląda pod maske żeby silnik dotrze sie sam. Owszem dotrze sie. Taki człowiek potrzebuje auta z punktu A do B ... nie skłąda sam silnika jako pasjonat i nic od niego nie oczekuje. Auto sie zuzyje to zezłomuje. Sami widzicie jakie są te nowe auta.

Bez katowania jak najbardziej, w tym się zgadzamy, ale każdy inaczej może rozumieć traktowanie silnika "ostro"
Na ostro czyli pod obciążeniem... a nie na postoju w garażu na biegu jałowym.

Gdzieś jest artykuł o docieraniu silników... poszukaj jak chcesz.
Tytuł: Odp: pierwsze uruchomienie po remoncie- remont po 34 latach przestoju i rdzewienia.
Wiadomość wysłana przez: w0mbat w Październik 23, 2011, 14:32:19 pm
Paru czyli ile?
parę = 2 :P
ale każdy inaczej może rozumieć traktowanie silnika "ostro"
czyli tak zeby silnik widział każdy zakres obrotów, nie tylko do 2,5k. I dynamiczniej go troche wrkecić a nie 15 minut go bujać. dać mu troche obciążenia. nie jeździć jak emeryt
Tytuł: Odp: pierwsze uruchomienie po remoncie- remont po 34 latach przestoju i rdzewienia.
Wiadomość wysłana przez: CSR_GTI w Październik 23, 2011, 14:41:40 pm
Znajomy jak docierał doinwestowany silnik w golfie też docierał na ostro. Silnik zap..rdala do dziś. Docierał na minarlnym. Zmienil olej po pierwszych 50km. Silnik podobno był już dotarty po 400km i znowu zmienił olej ale już na syntetyk. Potem już normalna exploatacja.

Jak sie to ma do silnika OHV to nie wiem.. ale widze po 2.0 16v w golfie że nie jest źle. OHV jedyny problem to słabo wyważone części ruchome silnika i słabe fabryczne pasowanie tłok/cylinder. Tak to są nie do zdarcia.
Tytuł: Odp: pierwsze uruchomienie po remoncie- remont po 34 latach przestoju i rdzewienia.
Wiadomość wysłana przez: Hagar w Październik 23, 2011, 17:10:59 pm
progi te progi robia ci pierscienie jak juz sa skonczone lub sie juz koncza lub zima na zimnym motorze dasz mu taka niezla przygazowke przez te wakacje naskladalem sie troche silnikow widzialem w mitsubishi eclipse wbite zawory w denka tlokow zerwane lancuszki siadajace pompy oleju po nie calych 90tys w seacie a wszystko zalezy od stylu jazdy i dokladnosc fabryki ewentualnie osoby robiacej remont silnika
chesz zapobiedz tworzenia sie twoich tzw progow ustawiasz odpowiedni luz na pierscieniach tlokowych elementy ukl korbowo-tlokowego i tulei jest spasowany do 0.01mm odpowiednio wywazony i jest wlasciwie docierany to bd silnik zyl dlugo dlugo i nie znaczy ze ma jedzic na full obrotach tylko obroty powinny byc zroznicowane np raz 1500 raz 2700 a po 2 nalezy tez brac ze kazdy silnik najmniejsze zuzycie ma gdy silnik jest nagrzany do temp pracy i najlepiej jak jedzi na dlugich dystansach a nie tylko po miescie
Tytuł: Odp: pierwsze uruchomienie po remoncie- remont po 34 latach przestoju i rdzewienia.
Wiadomość wysłana przez: Rafał w Październik 23, 2011, 17:36:58 pm
Hagar, może i coś wiesz, może chciałbyś się tym z nami podzielić... Ale do jasnej cholery, człowieku, ogarnij się. Nie da się czytać tego co piszesz i nie da się zrozumieć o co tobie chodzi ;-|
Tytuł: Odp: pierwsze uruchomienie po remoncie- remont po 34 latach przestoju i rdzewienia.
Wiadomość wysłana przez: Mifumi w Październik 23, 2011, 21:55:54 pm
Gdzieś jest artykuł o docieraniu silników... poszukaj jak chcesz.
Znalazłem takie coś http://forum.fsoptk.pl/index.php?topic=957.0
Post nr. 4 w temacie.
Wynika z niego że docieranie "na emeryta" jest poprawne, następnie na 2 stronie komentarz nr. 13 od MLP - docieranie >wstępne< bez obciążenia.

@Hagar
Jeśli możesz to opisz bardziej przystępnie?
Zawsze przyda się dodatkowa wiedza.
Tytuł: Odp: pierwsze uruchomienie po remoncie- remont po 34 latach przestoju i rdzewienia.
Wiadomość wysłana przez: wrb#1974 w Październik 24, 2011, 02:13:32 am
odpaliłem, chodził przez 3 godziny na etylinie. zalany jest olejem mineralnym, czasem pchnąłem go na 1500 obrotów, na 10- 15 sekund. termostat przełączył obieg płynu trochę poniżej 90 stopni, dość długo czekałem na start wentylatora. zastartował dopiero jak powiedziałem, że go zepnę na krótko. wskazówka minęła już 90 stopni. pracuje bardzo równo, czuć jednak drgania nadwozia, poduszki oryginalne są zbyt twarde. zostaną wymienione na polonezowe. pracowałby jeszcze ale że ładowania nie ma, więc musiałem skończyć wczoraj. spalił 3 litry paliwa. dziś popracuje też 3- 4 godziny.  wtedy dokładnie przyjrzę się olejowi. olej i filtr muszę zmienić ponieważ filtr jest długi i koliduje ze stabilizatorem, mam już krótszy. jeśli chodzi o tzw. ostre docieranie, to spotkałem się z opisami tego na forach motocyklowych. trzeba jednak brać pod uwagę to, że cylindry dzisiejszych motocykli są wykonane z całkiem innych materiałów niż cylindry silników samochodowych, nawet samochodów współczesnych. ten sposób docierania silnika nie powinien być stosowany do silnika samochodowego. jeśli tłok rozszerzy się szybciej niż ścierają się nierówności cylindra to nastąpi zakleszczenie i zatarcie tłoka. od praw fizyki i mechaniki nie ma ucieczki.
Tytuł: Odp: pierwsze uruchomienie po remoncie- remont po 34 latach przestoju i rdzewienia.
Wiadomość wysłana przez: Bocian_s#313 w Październik 24, 2011, 09:06:11 am
Sting opanuj się człowieku bo dostaniesz "nagrodę"

A conieco w temacie to mój roverek stał dobre pół roku od zezłomowania carusa. Po wsadzeniu bez specjalnych zabiegów poszedł "w drogę". Od swapa minęło dobre 2000km i silnik mimo ponad 200kkm nalotu dalej jest w niezłej kondycji.
Tytuł: Odp: pierwsze uruchomienie po remoncie- remont po 34 latach przestoju i rdzewienia.
Wiadomość wysłana przez: krzyspi25 w Październik 24, 2011, 20:26:12 pm
W temacie docierania, jako ciekawostkę mogę podać że kiedyś tam w swoim 115C robiłem szlif wału i nowe panewki. Jeszcze wtedy nie wiedziałem co to jest docieranie i jeździłem od razu normalnym stylem czyli czasem but w podłogę, czasem na obrotomierzu >5000rpm, i takie tam. Efekt tego był dość spektakularny....  po około 6000 km przy 6000rpm pękł wał korbowy i wyszedł na zewnątrz robiąc piękną dziurę w bloku i pokazując jak wygląda powyginany korbowód ;-|