FSO-Polonez Tuning Klub
GŁÓWNE KATEGORIE FORUM => TECHNIKA => Opony Felgi Śruby => Wątek zaczęty przez: Mike93 w Listopad 19, 2011, 18:55:08 pm
-
Jeździł ktoś z was całą zimę na oponach letnich? <mysli>
-
JA jezdzilem i nie polecam,
jak spadnie swiezy sniezek i nie zgarna go z ulic to praktycznie nie da sie jechac,
na tyle musza byc jakies sprawne opony ,najlepiej zimowki ,to wtedy da sie jeszcze przyzwoicie jezdzic
-
hmmm....będę musiał coś się chyba zaopatrzyć w zimówki :]
-
Ja jedna zime przejeździłem na zimówkach z przodu i D-124 z tyłu. Dało sie jeździc całkiem normalnie, tylko jak było naprawde ślisko to tyłek lubił uciekać. Jak chcesz mieć letniaki z tyłu to załaduj sobie odrazu spory worek piachu do bagaznika bo naprawde łatwo jest sie zakopać- wystarczy ubity, wyślizgany snieg.
-
Fant jest taki że z przodu mam sezonówki a z tyłu letnie i nie wiem już co mam zrobić ;D Myślałem ostatnio żeby przełożyć je do póki nie uzbieram kasy na nowe zimówki
-
Myślałem ostatnio żeby przełożyć je
W sensie z tyłu na przód i z przodu na tył?
Toż to nie samobójstwo?
Rozpędzić to jedno ale zatrzymać(w rozsądnej długości hamowania) i skręcać to drugie.
-
To była tylko taka jedna myśl żeby je przełożyć.
-
Michelin radzi żeby lepsze opony dawać na tył
-
jak z przodu masz lepsze to przeloz,
i tak bedziesz musial jezdzic bardzo ostroznie ,ale przynajmniej bedziesz mial stateczny samochod ,
hamowania sie nie boj ,bo i tak bedziesz musial delikatnie hamowac ,wiec tyl bedzie hamowal,
jezeli z tylu nie bedziesz mial przyczepnosci ,to nie ruszysz ,pozniej jak juz bedziesz jechal to tylek bedzie ci tanczyl ,a przy hamowaniu cie wyprzedzi,
oczywiscie do krecenia kolek i jazdy bokiem trzeba miec lepsze z przodu ,ale do jazdy po ulicy to radze mic lepsza przyczepnosc na tyle,
a tak wogole to przy RWD najlepiej miec komplet zimowek ,bo dopiero wtedy mozna normalnie (jak na warunki zimowe) jezdzic
jezeli brakuje kasy i miejsca na skladowanie to polecam uniwersalne Navigatory 2 ,dorze trzymaja na sniegu
-
Przejeździłem dwa sezony. Raz na jakiś Firestonach (nie za dużo bieżnika na tym było) i na Navgatorach (z bieżnikiem całkiem pokaźnym). Na Fire jakoś to szło - przyzwyczaiłem się do uślizgu przy ruszaniu i jakoś szło. Na Navi tragedia - brrr. W akcie desperacji założyłem Goodyeary w rozmiarze 165/65 żeby tylko zimę przekulać. Jednym słowem odradzam całkowicie.
-
na letnich da się jechać w zimie :D fakt że nie jest to może dla każdego przyjemne, ale mi się akurat podobało :D człowiek przynajmniej nauczy się panować na autem w miarę :D ale fakt że więcej trzeba uważać
-
człowiek przynajmniej nauczy się panować na autem w miarę
Niedoświadczony zdobędzie doświadczenie na drzewie
-
czy ja wiem całą zimę przejeździłem na letnich a odebrałem prawko w dniu w którym spadł śnieg i jakby to powiedzieć nie lubię takiego gadania niedoświadczonym :D bo sory ale tych doświadczonych znowu gubi rutyna bo uważają się za doświadczonych, ja nie mówię że młody kierowca jest mistrzem kierownicy ale bez przesady jednemu idzie lepiej drugiemu nie, przy jeździe na letnich wystarczy zdrowy rozsądek w zimie, da się przejeździć zimę na letnich, przykładem jest mój ojciec który całe 32 lata przejeździł na letnich oponach i żadnego wypadku w swojej karierze nie miał, ale fakt że najlepiej w zimie pojechać najpierw na wolny oblodzony plac i zobaczyć jak auto zachowuję się w takiej sytuacji jedni załapią szybciej inni później ja przynajmniej nie wyznaje zasady że kierowca który jeździ i ma dłużej prawko to znaczy że jest doświadczony :D bo nieraz widzę na ulicy czajnika który jeździć nie potrafi a chwali się że ma Mercedesa albo BMW :D a pozatym poldek nie jest demonem :D którym od razu zaliczymy 360 albo i 720 :D jak mój brat swoim fordem probem, pozatym w zimie nie zapier.... się 100 jak niektórzy w mieście :D do swobody przemieszczania wystarczy 40 na trasie max 60-80 zależy od warunków
-
do swobody przemieszczania wystarczy 40 na trasie max 60-80 zależy od warunków
a pozniej dziwić się, ze są korki, sorry, ale jak dla mnie to za zbyt wolną jazdę powinni gorzej mandatami karać niż za jazdę szybką... jest raptem w zimę kilka dni, kiedy drogi są ośnieżone, wtedy oczywiście nie da się szybciej jeździć, ale w pozostałe dni nie widzę przeszkód by jeździć z zamuleniem...
-
Zimówki rzecz dobra, doceniłem je dopiero w moim trzecim aucie, czyli w Polonezie.
Wcześniej trzy zimy przejeździłem na letnich.
W sumie zaliczyłem Poldem siedem zim, teraz będzie ósma.
Nie chce już wracać do jeżdżenia na letnich w zimę.
Zimą dla mnie normalne jest jeżdżenie poza miastem 80-90 km/h, byle z głową i zachowaniem odpowiednich odległości od innych pojazdów.
Z resztą wtedy widuję "supernowoczesne" auta jazdące 20-40 km/h, kiedy ja bez stresu jadę sobie 80-90 km/h.
Od razu uprzedzam, że nikomu tym stylem jazdy krzywdy nie zrobiłem.
jedyne co zauważyłem, że w zimę często się kontruje kierownicą na prostej, bop lubi dupa tańczyć, ale kilka dni śniegu na drogach i już się człowiek przyzwyczaja. Nawet moja Matula, która podczas pierwszej przejażdżki w ostatnią zimę, kiedy spadł śnieg, mówiła mi:"ale ty szybko jedziesz, zwolnij", po dwóch tygodniach przy wyprzedzaniu "supernowoczesnych" auta mówiła do mnie:"co oni się tak wloką, powinni byli w domu zostać, a nie ruch spowalniają" świadczy o wpływie aury na weryfikację umiejętności jazdy po "śliskim".
Proszę też nie odbierać tego w sposób taki, że jestem super kierowcą. Za takiego się nie uważam i nigdy się nie uważałem, jednak wk***ia mnie jak widzę że można śmiało jechać te 80 km/h, a takie kabany wloką się 30 km/h. Uważam że jak nie czują się pewnie, niech zostawią auto pod domem i wsiądą w autobuś, który w takich samych warunkach jedzie sobie spokojnie 60 km/h.
-
widzę trochę opinii się nazbierało :) Będę szukał czegoś w dobrym stanie za rozsądną cenę a na razie prawdopodobnie zrobię "roszadę" kół. Ewentualnie wujek od którego dostałem Polonka powiedział że sam nie jeździł na zimówkach a tylko spuszczał trochę powietrza i hulał po mieście normalnie bez problemu. :)
-
BARTEK#1925, święta prawda... i ponadczasowa.
Jak Polak potrafi, widać najlepiej, gdy tylko warunki nieco się pogorszą Kiedy zrobi się mokro to się
wydaje, ze po ulicach jeździ dwa razy więcej samochodów niż normalnie: korki przed skrzyżowaniami, żółwie
tempo jazdy. Gdy jest ślisko, część kierowców w obawie przed następstwami wypadku woli w ogóle nie
ruszać swych ,,pięknych maszyn. Większość kierowców, którzy się zdecydują na jazdę, jeździ bardzo
powoli. Rzadko się widzi kierowców swobodnie i bezpiecznie poruszającego się na zaśnieżonej drodze
Cytat z książki "Sportowa jazda autem"
-
popieram, bo teraz wieczorem zrobienie trasy warszawa - lublin to jest masakra, wloką się tak, że ostatnio 160km zajęło mi 4h(np. wyprzedzam tira, bo myślę, ze to on tak zamula, a tu przed nim jedzie gość z nosem w kierownicy 60km/h i oczywiście tuż przy osi jezdni, bo sie boi pobocza złapać, wtedy człowieka szlag trafia), gdzie przy normalnej jeździe 2h to już z przerwą na tankowanie i hot-doga się robi
-
Zimówka z przodu, letnie Passio z tyłu. Pół poprzedniej zimy przejeździłem tak typowo dla zabawy. Do ćwiczenia kontroli nad samochodem w sam raz i do jazdy lekkim bokiem na wprost również (bardzo dziwiło to wielu pseudokierowców). Znudziło mi się to, że musieli mnie wpychać i wypychać z miejsca parkingowego. Założyłem nówki zimówki i skończyła się zabawa, a zaczęło się wgryzanie opony w śnieg. Różnica kolosalna pomiędzy letnią a zimówką.
-
Hmmm no ok. Więc jakie by było najlepsze rozwiązanie. Przekładać czy po prostu wolniej jeździć na mniejszym ciśnieniu ?
-
Raz na jakiś Firestonach (nie za dużo bieżnika na tym było) i na Navgatorach (z bieżnikiem całkiem pokaźnym). Na Fire jakoś to szło - przyzwyczaiłem się do uślizgu przy ruszaniu i jakoś szło. Na Navi tragedia - brrr.
placa ci za pisanie takich glupot ,czy jak ?
ktos kto nie mail do czynienia jeszcze wezmie uwierzy
na tych Navigatorach nie dalo sie jezdzic ? http://www.opony.com.pl/opony/debica/navigator-2/185/70R13/86/T/?idp=9003
albo klamiesz ,albo ... gorzej
osobiscie testowalem te opony na sniegu i niewiele ustepuja zimowkom : tym http://www.opony.com.pl/opony/185/70R13/zimowe/?p=176,2 jak i tym http://www.opony.com.pl/opony/debica/frigo-directional/165/70R13/79/T/?idp=8953
Hmmm no ok. Więc jakie by było najlepsze rozwiązanie. Przekładać czy po prostu wolniej jeździć na mniejszym ciśnieniu ?
a jakie dokladnie masz te caloroczne z przodu ? zeby nie okazaly sie to chinskie letnie z napisem M+S
-
mam Nawigatory ll wielosezonowe. największy problem mam na własnym podwórku. ulice są odśnieżane, drogi poza miastem również. po polach nie jeżdżę. jeśli jest gołoledź to zimówka też nie pomoże, wtedy pomaga jedynie rozum. większość rozbitych aut jechała do wypadku na zimówkach. kiedyś obok mnie jechało coś na zimówkach, dojeżdżaliśmy do świateł, ja zacząłem zwalniać on nie- bo ma zimówki. jak zrobiło się zielone to ja pojechałem a obok goście już się kurwiali, obaj na zimówkach. kiedyś nie było opon zimowych ani letnich, były opony dobre. później wymyślono zimówki, ASR i ABS. Świetne zimówki zrobione pod śnieg rozczarowują marnymi osiągami na dobrze utrzymanych zimowych ulicach czy po prostu jesienią koło zera stopni. oczywiście można nakupować opon całą masę, na każdą pogodę i porę dnia. polecam- (cytat) na rano i przedpołudnie- Kumho morning excellence sportage lub Dunlop speed lunch extremy. Na popołudnie już raczej Pirelli bona serra di pasta. najlepsza opona nie zastąpi rozumu.
-
placa ci za pisanie takich glupot ,czy jak ?
ktos kto nie mail do czynienia jeszcze wezmie uwierzy
na tych Navigatorach nie dalo sie jezdzic ? http://www.opony.com.pl/opony/debica/navigator-2/185/70R13/86/T/?idp=9003
albo klamiesz ,albo ... gorzej
Skoro nie wiesz o czym piszę to z łaski swojej nie komentuj. Gdzie napisałem Navigator 2? Może wskażesz bo ja nie widzę?
Navigator: http://tinyurl.com/debica-navigator
Navigator 2: http://tinyurl.com/debica-navigator-2
Widzisz różnicę czy trzeba Ci pokazać? Jeździłem na Navigatorach JEDYNKACH (co da się chyba wywnioskować skoro nic o dwójce nie wspomniałem) i wiem co mówię. Ty najwyraźniej nie skoro mnie od kłamców wyzywasz.
-
Też nie wiem co ludzie mają do Navigatorów. Jeździłem na pierwszej generacji tych opon (13") moim poprzednim polonezem i złego słowa nie powiem. Potem wymieniłem je na osi skrętnej na http://www.opony.com.pl/testy-opon-letnich/fulda/diadem-linero/?p=1,32,1068 (http://www.opony.com.pl/testy-opon-letnich/fulda/diadem-linero/?p=1,32,1068) i dopiero auto latał jak głupie na lewo i prawo.
Teraz mam felgi 14", w ubiegłym roku "skończyły się" Michellin Alpin, które z wielkim znakiem zapytania zmieniałem na Firestone. Te pierwsze były idealne, nigdy nie musiałem wykopywać czy wypychać polda z zaspy/miejsca parkingowego, żałuję że już ich nie robią bo były to naprawdę fest opony.
-
Też nie wiem co ludzie mają do Navigatorów
Jeśli piszesz o jedynkach (foto wyżej) to wybacz jimo ale Ci nie uwierzę - jeśli o dwójkach to zwracam honor bo nie miałem okazji ich posiadać. Jedynki nawet w lecie na mokrym mają takie uślizgi, że głowa mała. W zimie wystarczało przejechać 2 metry i bieżnik był pełny śniegu - trakcja to tragedia. Na ośnieżonej drodze (a do takich właśnie dróg wymyślono zimówki) nie uwierzę, że komuś Navigatory JEDYNKI nie stwarzały problemów.
-
Michelin radzi żeby lepsze opony dawać na tył
Moim zdaniem takie rady to o kant... W Polonezie może to faktycznie ma sens bo napęd jest na tył ,a auto równo zbalansowane ale w przedniej ośce nigdy bym tak nie dał. Pandą na śniegu najlepiej mi się jeździło jak z przodu były nowe zimówki ,a z tyłu trochę starsze.
czy ja wiem całą zimę przejeździłem na letnich a odebrałem prawko w dniu w którym spadł śnieg i jakby to powiedzieć nie lubię takiego gadania niedoświadczonym :D bo sory ale tych doświadczonych znowu gubi rutyna bo uważają się za doświadczonych
Święta prawda tylko teraz z tym do prasy! Ja prawie od razu po treningu potrafiłem bezpiecznie i szybciej jeździć od innych, tylko byłem nierozsądny więc raz to się dla mnie źle skończyło ale w takim miejscu gdzie nikogo nie było, inaczej pojechałbym wolniej. W zimie za zwyczaj wyprzedzam wszystko co jedzie , nawet jako pasażer autobusu <lol2>
Hmmm no ok. Więc jakie by było najlepsze rozwiązanie. Przekładać czy po prostu wolniej jeździć na mniejszym ciśnieniu ?
Moim zdaniem byle jakie zimówki na obu osiach są lepsze od każdej innej konfiguracji. Kup jakieś bieżnikowane ze 2 po 60zł, znajdź jakieś choćby 6 letnie używane u kogoś kto ich nie chce już, byle były niewygięte i bez uszkodzeń i na tym jeździj, co najwyżej dla bezpieczeństwa staraj się nie przekraczać 110. Sam zamierzam na takim zestawie jeździć. Dodam że opona 165 zamiast 185 powinna być dobra więc znowu koszty mniejsze.
-
Proponuję przy opisywaniu jakości opon podawać również kilometry przejechane zimą.
Ja stoję na takim samym stanowisku jak wujek WRB.
-
moim zdaniem zimowka na prodzie a letnia na tyle jak juz cos.. lepiej nieruszyc niz sie nie zaczymac..
ja osobisci nie zmieniam opon na zmow... jezdze gluwnie po miescie gdzie i tak drogi sa jak w kopalni soli chodniki.. a w trase? jak juz mi sie zdazy.. to glown drogi sa raczej tez dobrzeucczymane. w mercedesie mam sliki i na owychprzejezdzilem juz 3 zimy... da sie spokojnie..
koncentracjia uwaga i spokojniutko... nawet olecialem przez lyso polane w zimie po bialej drodze na slowacjie...
na zimowkach jest kolosalna roznica... ale.. niezakladam niemam - kiedys mialem ale sprzedalem..;p
-
Jeździłem na Navigatorach JEDYNKACH
a to bardzo przepraszam,
wypowiedz wydawala sie byc nawiazaniem do mojej,wiec tak ja odczytalem
w mercedesie mam sliki i na owychprzejezdzilem juz 3 zimy... da sie spokojnie..
tak ,dasie jezdzic wtedy kiedy pogoda/zgarniarka chce ,a nei da sie jezdzic kiedy ty chcesz,
a mi jakos taka opcja nie odpowiada ,a nie mam slickow ,tylko Pirelli P7 o zuzyciu sporym,
gdybym mial Dębice D-124 ,to wtedy moglbym mowic,ze na letnich da sie jezdzic
-
dodajmy, że letnie opony w minusowych temperaturach robią się twarde jak skała, zimówki dzięki elastyczności lepiej przylepiają się do drogi i nawet jak jest odśnieżona droga zimą, to zimówkami wcześniej wyhamujesz na odśnieżonej drodze przy eg. -10°C
-
No to akurat to bardziej reklama i propaganda niż rzeczywistość...
-
No to akurat to bardziej reklama i propaganda niż rzeczywistość...
wystaw obie opony bez felg na mróz i zobacz... Kolego wszyscy na tym forum wiedzą, że jesteś wszystkiemu na nie i wszystko jest propagandą, jednak sprawdź organoleptycznie zanim będziesz wszystko negowal.
-
Ja jeździłem i osobiście nie polecam ;)
-
Poczekamy zobaczymy. Jak na razie nie robię nic z tym. Czekam na zimę a do tego czasu może uda mi się coś ustrzelić a jak nie to wolniej i jeszcze raz wolniej. :]
-
No to akurat to bardziej reklama i propaganda niż rzeczywistość...
wystaw obie opony bez felg na mróz i zobacz... Kolego wszyscy na tym forum wiedzą, że jesteś wszystkiemu na nie i wszystko jest propagandą, jednak sprawdź organoleptycznie zanim będziesz wszystko negowal.
Kolega jest trochę starszy, więc ma pewnie większe doświadczenie od Ciebie.
-
Kolega jest trochę starszy, więc ma pewnie większe doświadczenie od Ciebie.
a patrzyłeś mi kolego w DO?
-
To zależy... Są zimówki które kijowo odprowadzają wodę i jak jest woda płynna to dobra letnia może i wyhamuje lepiej ale na suchym asfalcie to primo na mojego czuja zimówka hamuje lepiej, secundo- w sporcie wszyscy mówią że miękka opona lepiej trzyma ale się szybciej zużywa, chyba że jest nawierzchnia za gorąca w stosunku do danej miękkości i opona się zaczyna po prostu topić.
-
E tam, muszą być zimówki! Nie mówię, że na letnich się nie da, ale na letnich zimą to się tylko korki powiększa. Różnica jest kolosalna. Jednego roku w marcu rozwaliłem na tyle na dziurawej drodze jedną oponę. Nie było już śniegu, myślę sobie "wrzucę już na tył letnie, a jesienią się zobaczy co z tym zrobić". I było ok z tydzień-dwa. potem spadł śnieg i pięknie dupa latała, od razu ile trzeb zwolnić. A tak można sobie pewniej pomykać, ja może w drugą przesadzam, bo robię tak jak już ktoś pisał: "na śniegu wyprzedzam wszystko co jedzie". Choć trzeba pamiętać, że nawet najlepsza opona nie zastąpi zdrowego rozsądku.
Co do nawigatorów 2 to miałem w starym wąskim GLE i pierwszej zimy była rewelacja na śniegu, atakowałem na wsi takie zaspy, że śnieg mi na maskę leciał (choć świeży, więc nie zbity), drugiej zimy też nieźle, ale każdego roku latem się przecież zjechały trochę, i tak już gdzieś od czwartej zimy to była porażka na śniegu, sam sie dziwiłem o ile siię pogorszyło względem nowych.