FSO-Polonez Tuning Klub
GŁÓWNE KATEGORIE FORUM => CAŁA POLSKA => Wątek zaczęty przez: Aetius w Luty 18, 2012, 20:16:21 pm
-
Wypłynęła możliwość wyjazdu na Węgry na święta Wielkanocne. Jadę z moją niestety zdekompletowaną rodzinką na parę dni bo zamiast spędzać w domu pierwsze święta bez ojca wolimy pojechać tam gdzie on zawsze lubił siedzieć w ciepłych basenach i pić wino :)
I tu pytanie/prośba:
- jakie są wymagania na słowacji i węgrzech. typu kamizelka apteczka itd. co mieć żeby nie zapłącić przy kontroli
- co wziąć z części to mniej więcej wiem. Założę felgi na letnich gumach i zapas wezmę fabryczny bo nowy i nigdy nie zakładany.
- pasek klinowy, olej, płyny itd to wiadomo.
- narzędzia
- zielony kabel sztuk 3 ;)
Robione dopiero co było:
sprzęgło całe
podpora wału
hamulce wszystkie z tarczami i płynem
LPG
poradźcie co brać, wiem że im więcej wezmę tym większe prawdopodobieństwo że nic się nie przyda ale lepiej być zabezpieczonym ;) może jakieś ubezpieczenie z holowaniem na za granicę?
-
Aetius masz ten plus, że wcześnie zaczynasz o tym myśleć.
Wyjeżdzająca w daleką podróż warto mieć: gaśnicę, apteczkę, kamizelkę, zestaw żarówek (nierozpakowany), mapę(nawigację), trochę kasy przy sobie i trochę na karcie, ewentualnie drugi zestaw kluczyków do samochodu też gdzieś schowany i to tyle na początek. Jak boisz sie awarii to lewarek, zapas, latarka, ubranie robocze, jakiś kocyk, zestaw kluczy i częsci te, które mogą się zepsuć do Twojego modelu. W niektórych krajach można a w niektórych nie mieć zapas paliwa.
Ja wyjeżdzając miałem wykupione assistance ale w sumie cieszę się, że się nie przydało. Nad Balaton będziesz jechał ?
-
Aetius masz ten plus, że wcześnie zaczynasz o tym myśleć.
Wyjeżdzająca w daleką podróż warto mieć: gaśnicę, apteczkę, kamizelkę, zestaw żarówek (nierozpakowany), mapę(nawigację), trochę kasy przy sobie i trochę na karcie, ewentualnie drugi zestaw kluczyków do samochodu też gdzieś schowany i to tyle na początek. Jak boisz sie awarii to lewarek, zapas, latarka, ubranie robocze, jakiś kocyk, zestaw kluczy i częsci te, które mogą się zepsuć do Twojego modelu. W niektórych krajach można a w niektórych nie mieć zapas paliwa.
Ja wyjeżdzając miałem wykupione assistance ale w sumie cieszę się, że się nie przydało. Nad Balaton będziesz jechał ?
nieee :) jedziemy na północne Węgryz mamą, siostrą i wujostwem, czyli na dwa samochody więc bać się nie boję. tak tylko pytam profilaktycznie. na szczęście mechanicznie wszystko mam zrobione :) ten drugi zestaw kluczyków to dobry pomysł chociaż jak wiadomo do polda można wejść w 5sek ;)
-
północne Węgry
A to 3/4 czasu spędzisz w naszym kraju więc nie ma się czego bać :]
-
- jakie są wymagania na słowacji i węgrzech. typu kamizelka apteczka itd. co mieć żeby nie zapłącić przy kontroli
Obowiązuje Cię to, co w kraju rejestracji auta, czyli w Polsce. Nie potrzebujesz sześciu trójkątów, dwóch apteczek i reklamówki żarówek. Podstawa prawna: Konwencja wiedeńska o ruchu drogowym.
-
Z tego co pamiętam, to na Słowacji są raczej wysokie mandaty za przekraczanie prędkości i w ogóle łamanie jakichś przepisów, a z policją nie da się dyskutować.
-
Obowiązuje Cię to, co w kraju rejestracji auta, czyli w Polsce. Nie potrzebujesz sześciu trójkątów, dwóch apteczek i reklamówki żarówek. Podstawa prawna: Konwencja wiedeńska o ruchu drogowym.
Obowiązują Cię przepisy kraju w którym się znajdujesz, a nie rejestracji auta, tak więc w niektórych autach musisz mieć zestaw żarówek w innych nie. Według tego co mówisz to Czesi przyjeżdżając do Polski powinni płacić mandaty jeżeli nie mają zapasowych żarówek, bo prawo kraju rejestracji tego wymaga...
-
Obowiązują Cię przepisy kraju w którym się znajdujesz, a nie rejestracji auta, tak więc w niektórych autach musisz mieć zestaw żarówek w innych nie. Według tego co mówisz to Czesi przyjeżdżając do Polski powinni płacić mandaty jeżeli nie mają zapasowych żarówek, bo prawo kraju rejestracji tego wymaga...
Nie masz racji - to nie w ten sposób działa. Fakt, polski policjant nie musi znać przepisów wyposażenia auta czeskich, ale w drugą stronę to też działa - nie interesuje Cię ile trójkątów musisz posiadać. Do poczytania: http://pl.wikipedia.org/wiki/Konwencja_wiede%C5%84ska_o_ruchu_drogowym
Sporo przejechałem krajów, NIGDY nie wyposażałem dodatkowo auta (poza kamizelkami) i na żadnej kontroli drogowej nie miałem problemów.
Na upartych policjantów: http://polskalokalna.pl/news/nie-podpisuj-mandatu,1068777
-
Nie masz racji
To ty nie masz racji.
Wybierajac sie gdziekolwiek zagramanice musisz dostosowac sie do ich przepisow.
Część przepisów jest zunifikowana, ale np w czechach masz obowiazek posiadania zimowych opon w okresie, a w niemczech maja ci prawo zabrac dowod za stare opony nawet jesli bedą igła.
To samo, u nas jest obowiązek caly rok na swiatłach a gdzieniegdzie nie.
We wloszech za czasów jak sporo tam jexdzilem był tylko w tunelach.
Tak jak ktos napisał, jeśli żarowki w zapasie to niejktóre kraje wymagają nierozpakowanych.
Swojego czasu w niemczech z 15 lat wstecz, jakos przy mojej pierwszej podrózy jako kierowca musiałm mieć miedzynarodowe prawo jazdy, kawalek kartki ale niemcy polskiego niezawsze honorowali.
Tu masz przepisy na węgry
http://wyjazdy.studentnews.pl/serwis.php?&s=1645&pok=36952&l=&id=56545
A tu na Slowacje
http://wyjazdy.studentnews.pl/serwis.php?&s=1645&pok=36952&l=&id=56538
-
To ty nie masz racji.
Ty nie masz racji ;). Piszemy o WYPOSAŻENIU samochodu, a nie stosowaniu się do lokalnych przepisów poruszania się samochodem. A to zasadnicza różnica. Nie doczytałeś konwencji, choćby z wpisu na Wikipedii.
-
Piszemy o WYPOSAŻENIU samochodu
Tylko wyposazenie dotyczy np obowiązku ABSu, Poduszki czy pasów na tyle, bo rózne kraje w różnych terminach to wprowadziły.
I tyle w temacie kolego.
-
A co ma do tego ABS czy poduszki? Nie rozumiem.
-
Swojego czasu w niemczech z 15 lat wstecz, jakos przy mojej pierwszej podrózy jako kierowca musiałm mieć miedzynarodowe prawo jazdy, kawalek kartki ale niemcy polskiego niezawsze honorowali.
Tu masz przepisy na węgry
http://wyjazdy.studentnews.pl/serwis.php?&s=1645&pok=36952&l=&id=56545
A tu na Slowacje
http://wyjazdy.studentnews.pl/serwis.php?&s=1645&pok=36952&l=&id=56538
No dobra, a co to ma wspólnego z wyposażeniem samochodu?
-
Nie rozumiem.
Nie mój problem ;-)
Polecam przeczytac.
http://www.motofakty.pl/artykul/wyposazenie_obowiazkowe_2.html
http://narty.sport.pl/narty/1,110175,3762740.html
Pozatym czy warto się kłucić na gościnnych wystepach?
-
Nie mój problem
Polecam przeczytac.
http://www.motofakty.pl/artykul/wyposazenie_obowiazkowe_2.html
Kolejny "znafca dziennikarzyna", a Ty się nabierasz. Nadal nie przeczytałeś linków, które podałem - dorzucę następny: http://prawo-na-drodze.wieszjak.pl/ciekawostki/289445,Konwencja-Wiedenska-1968--ochrona-kierowcow-podczas-zagranicznych-podrozy.html
Jak chcesz, to wydawaj pieniądze i zagracaj sobie samochód zbędnymi apteczkami, zgodnymi z przepisami kraju do którego jedziesz :P
-
Za dużo jezdże żeby ryzykować i klucic się, pozatym to wszystko jest o bezpieczeństwo wiec kolego strowger nie zycze ci ani konkretnej kontroli zagramanicą ani potrzeby udowadniania że konwencja wiedeńska mówi tak a nie inaczej.
-
Kłócić się? A o co? Apteczkę mam i uwierz mi, nie oszczędzałem. Ale kupowanie co chwilę nowej - to już jest rozrzutność - polska apteczka jest zła? Z ABS czy pasami nadal nie rozumiem o co Ci chodzi :)
-
Aetius moim zdaniem najlepiej zrobisz, jak przeczytasz co jest wymagane w kraju do którego jedziesz i po prostu sobie to dołożysz do wyposażenia.
Nawet jeśli jest tak, że obowiązują przepisy z kraju w którym jest zarejestrowany samochód to i tak zaoszczędzisz sobie dużo nerw przy kontroli i wyjaśnianiu tego policji.
Dołóż sobie te parę dupereli do wyposażenia i będziesz miał święty spokój. Bo nie ma nic gorszego niż jazda w ciągłym stresie.
-
Ale czemu zakładacie, że ktoś się czepi? Jechać spokojnie, patrzeć na znaki i będzie dobrze :)
-
Ale czemu zakładacie, że ktoś się czepi? Jechać spokojnie, patrzeć na znaki i będzie dobrze :)
Ta jasne.
Duzo jeździsz? nie masz kontroli?
Koło Berlina w zeszłym roku o 3 w nocy Zoll potrafił podjechać mi na Parkplatz obudzić dzieci i przetrzepać auto.
-
Ale czemu zakładacie, że ktoś się czepi?
Bo samochody na rejestracjach z innych państw są o wiele częściej zatrzymywane
-
Ta jasne.
Duzo jeździsz? nie masz kontroli?
Koło Berlina w zeszłym roku o 3 w nocy Zoll potrafił podjechać mi na Parkplatz obudzić dzieci i przetrzepać auto.
Dużo. I Zolle mnie dopadły - niejeden raz. Taka ich praca. Co w związku z tym? Chcesz się awanturować?
-
Bo samochody na rejestracjach z innych państw są o wiele częściej zatrzymywane
Otóż to ;-p
-
Chcesz się awanturować?
Cisnienia kolego nie trzymasz
-
Chcesz się awanturować?
Cisnienia kolego nie trzymasz
Znowu nie rozumiem o co Ci chodzi.
-
Jechać spokojnie, patrzeć na znaki i będzie dobrze :)
A ja właśnie jechałem spokojnie co nie zmienia faktu, że po 8 kilometrach na autostradzie czeska policja mnie dogoniła... <uoee>
-
Panowie, do wszystkiego trzeba podchodzić spokojnie. Ja rozumiem, że są wredni policjanci, zolle i tak dalej. Ale w przeważającej części są to normalni ludzie, którzy po prostu wykonują swoją pracę - zatrzymują nie tylko Polaków, ale niektórzy są na to zbyt wyczuleni. Policjant = zło? Nie rozumiem po co się burzyć i mierzyć wszystkich jedną miarą.
-
Panowie, do wszystkiego trzeba podchodzić spokojnie
Ale nikt nie planuje nerwów
Ale w przeważającej części są to normalni ludzie, którzy po prostu wykonują swoją pracę
Ślepo wykonują, tak jak mówią ich przepisy. Ostatnio sie kłuciłem z baranem który twierdzi ze moge max skład tylko 3500kg na B a ja jechałem Masterem 3498 + przyczepka lekka 750 kg.
Prawo unijne stoi po mojej stronie ;-), Inaczej mówi Kodeks drogowy a inaczej jeszcze przepisy dotyczace Transportu drogowego.
Nie rozumiem po co się burzyć i mierzyć wszystkich jedną miarą.
Nikt się nie burzy. Czemu jedną miarą? a masz pewnośc ze trafiasz na tego normalnego?
Tak na marginesie, to polscy kierowcy zagramanicą uwazani sa za jednych z najgorszych wiec tez inaczej na nas patrza.
W tamtym roku w fransuskiej telewizji pokazywali reportaz pod nazwa "Polskie autokary smierci"
Gdzie przy ograniczeniu predkosći do 40, polski autokar zapi...ł 100.
I to nie jeden autokar tylko kilka rónych w róznych miejscach.
-
Ślepo wykonują, tak jak mówią ich przepisy. Ostatnio sie kłuciłem z baranem który twierdzi ze moge max skład tylko 3500kg na B a ja jechałem Masterem 3498 + przyczepka lekka 750 kg.
Prawo unijne stoi po mojej stronie , Inaczej mówi Kodeks drogowy a inaczej jeszcze przepisy dotyczace Transportu drogowego.
Wiesz, trudno mi się wypowiadać na powyższy temat - nie znam go i nie przerabiałem ;). Ale wiem, że właśnie w przypadkach przez Ciebie przytoczonych często są niejasności. No i przy kontroli robi się niezła kicha ;).
Nikt się nie burzy. Czemu jedną miarą? a masz pewnośc ze trafiasz na tego normalnego?
Widać mam szczęście - zwłaszcza z Niemcami, to z policjantem pogadam, to z zollem się pośmieję - nawet ostatnio przymknęli oko na za dużą ilość papierosów ;)
Tak na marginesie, to polscy kierowcy zagramanicą uwazani sa za jednych z najgorszych wiec tez inaczej na nas patrza.
Trudno się z tym nie zgodzić. Ale takie trzepanie ma swoje dobre strony - przeważająca większość Polaków zwalnia do przepisowych 50km/h w terenie zabudowanym...
-
nawet ostatnio przymknęli oko na za dużą ilość papierosów ;)
Zależy jaka większa ilośc.
Znajomemu Zoll dorypał akcyze, podatki i mandat za doczepiony 2 bak paliwa na dostawczaku co lata na spedycji. Możesz miec paliwo ale jesli u nich zatankowałeś. Kwity nie dalsze niz tydzień sa honorowane.
-
Słuchajcie byłem na takiej właśnie wycieczce. Samochodem z polskimi numerami na północy Węgrzech. Bardzo przyjemna jazda i w ogóle absolutnie nikt mnie nie zatrzymywał. Notabene to nie jest daleko i spokojnie się tę trasę pokonuje w jeden dzionek.
-
W jeden dzionek to ja jestem holandii albo na południu włoch
-
no jeden dzionek to trochę dużo jak na 600km ;) ja tak liczę koło 8-9 godzin. zależy od pogody dróg itd.
Wychodzi na to że zamiast wyposażenia lepiej sobie wydrukować konwencję wiedeńską w kilku językach :D
-
Wychodzi na to że zamiast wyposażenia lepiej sobie wydrukować konwencję wiedeńską w kilku językach :D
Opcja 2 to zainwestować 30 pln w doposażenie i mieć święty spokój z władzami i czuś się bezpieczniej przez kamizelki i inne duperele.
A tak dodatkowo do kolegi strowger.
Więc uważasz że jeśli np w czechach jest obowiązek jazdy na zimowych to będziesz kwity konwencji pokazywał? :-)
-
no jeden dzionek to trochę dużo jak na 600km ;) ja tak liczę koło 8-9 godzin. zależy od pogody dróg itd.
Wychodzi na to że zamiast wyposażenia lepiej sobie wydrukować konwencję wiedeńską w kilku językach :D
Jak człowiek nie wyjeżdża rano i się nie śpieszy tylko po drodze coś tam zje i się parę razy zatrzyma (wtedy jeszcze były przejścia graniczne), to akurat dzionek wychodzi. :) Mnie trasa powrotna zajęła jakieś 12 godzin z czego 3,5 od granicy. :)
Swoją drogą tam są bardzo fajne górskie drogi z całą masą zakrętów. Nie da się jechać za szybko za to ma się mnóstwo przyjemności. :)
-
600km to wracalem z pyrzyc do domu (nowa szkarada),po nieprzespanej nocy,
fakt ,ze zajelo to ponad 8h ,ale w korku troche stalem ;]
jaki dzionek ? chyba w obie strony,
jakie przygotowania do takiej "trasy" ? w GLI wsiadlem o 8 rano i po przejechaniu 1000km z przerwami na ogladanie aut objad wysiadlem o 24 w tym samym miejscu,
szkarada poszla w trase 950km bez przygotowan,
co prawda wypad za granice jest troche klopotliwy,ale tylko przez psy innej masci ,bo sam dystans 600km to pierdniecie w stolek - moge zejsc ,odpalic szkarade z dziorawym wydechem i strzelic 600km bez dylematow
-
fakt ,ze zajelo to ponad 8h ,ale w korku troche stalem jaki dzionek ? chyba w obie strony,
A ile trwa dzionek? Jak się wstanie o 10 to z 11 godzin nie? Ciemno się robi koło 21... W obie strony to można w jeden dzień ale taki polarny raczej. :P
-
W letnie dni to jasno zaczyna się robić o 2 w nocy a dobrze ciemno po 22 :p
-
Na Węgrzech byłem samochodem 5 razy, za każdym razem jeździłem przez Słowację, ostatnim razem to było dwa lata temu, przy złamaniu wszelkich możliwych ograniczeń prędkości nie zostałem ani razu zatrzymany w żadnym z tych krajów ani nie dostałem mandatu (ani nikt z rodziny kiedy jeździłem jako dzieciak). Trasa 1000km to znowu nie taki problem, trzeba mieć pecha albo jakąś awarię w momencie wyjazdu, swoim poprzednim Polonezem by się trochę bał bo było tam rozzsypane jakieś łożysko w moście i słychać to było bardzo wyraźnie (gwizd podczas jazdy i nierówmierny szum przy powolnym toczeniu na luzie)
Upewnić się że wszystko ok, zabrać kamizelki, żarówki, zalegalizować gaśnicę, szanować prawo i nie trzeba się na południu przesadnie bać.
Btw. na Węgrzech znajomość tego hasła : Lengyel, Magyar – két jó barát, együtt harcol, s issza borát, albo samo słowo "Lengyel" (Lendziel) często rozwiązuje wiele problemów i sprawia że jest się lepiej odbieranym :d
-
W letnie dni to jasno zaczyna się robić o 2 w nocy a dobrze ciemno po 22 :p
W sierpniu już nie.