FSO-Polonez Tuning Klub
GŁÓWNE KATEGORIE FORUM => TECHNIKA => Mechanika => Wątek zaczęty przez: klajbek11 w Listopad 28, 2013, 11:11:47 am
-
Siema wszystkim. Kupiłem jakieś 2 tyg temu poloneza caro + na jednopunktowym wtrysku boscha ( 97 rok ). Smigam caly czas na LPG . Kilka dni temu nie udało mi się go odpalić na benzynie , dopiero po chwili coś załapał ale chodził jakby na 3 cylindrach , dusił się , miał muła. Po przełączeniu na gaz problem calkowicie znikał , rowny 1 tys obrotow. Wymieniłem filtry (paliwa i powietrza) i dalej nic. Wczoraj postanowiłem kupić płyn do przeczyszczenia wtryskiwacza, wlałem go dosyc sporo. I tak : pojezdzilem nim z 10 minut na benzynie , i nagle cos jakby go przetkalo , ładnie się zbierał , tylko czasami go przymuliło. Jednak np gdy jechałem 90 km/h i wciskalem sprzęgło to silnik momentalnie gasł. Nie jestem pewien czy ten płyn do wtrysku cos dal , bo wczesniej go tak nie ''tyrałem''. Pompkę paliwa wyraznie słychac po przekrecaniu zapłonu więc raczej wykluczam tą możliwość. Czy to może być wtryskiwacz ? Może przytkane są jakieś przewody ?
-
10 tys obrotow
moze ty motor kupiles,a nie Poloneza ?
w baku powinno byc min. 1/4 benzyny ,zeby pompa sobie lekko pracowala,
jezeli juz sie pompa nie zajechala ,to po resecie ECU powinno byc przyzwoicie,
czyli odlacz kleme aku na 5min ,poziej odpal silnik i zobacz jak pracuje
-
1 tys.** poprawka :D oki , zrobię tak jak mówisz i dam znać co z tego wyszło
-
Jak masz LPG bez silniczka krokowego, to odłącz sobie sondę lambda. Ze wstępnych testów wynika, że to pozwala na normalne odpalanie na Pb.
-
jak nie pomogło to wypnij czujnik temp ten dwu pinowy i zobacz czy sie poprawi przy przyśpieszaniu (wolnych mieć nie będzie )
-
sprawdzilem i sprawa wygląda tak : po resece silnik pracował normalnie, pojezdzilem chwilke na benzynie , pozniej jezdzilem na gazie. Jezdzac na benzynie słyszałem jakby dziwne syczenie w silniku ( na gazie tego nie bylo ) . I nagle problem powrocil. Obroty zaczely spadac , zaczal gasnac , dusił się. Przed chwila zrobilem kolejny reset i znowu jest normalnie , nawet nie słyszę tego syczenia. Dziwna sprawa
-
jak uslyszysz syczenie to otworz maske i zlokalizuj zrodlo syczenia,a nastepnie je uszczelnij,
jezeli syczenie wystepuje tylko w twojej podswiadomosci,to prawdopodobnie komp lapie bledy przy jezdzie na gazie (sonda zle emulowana) ,wiec trzeba zrobic reset kompa przy kazdym wylaczeniu zaplonu,
zazwyczaj robi sie to przekaznikiem ,ale moza zrobic ladny drutmod i odcic staly plus ,a na jego miejsce podac plus po stacyjce ,ktory jest w wiazce dochodzacej do wtyczi,
nie wiem,czy czujesz sie na silach do takiej operacji
-
niestety raczej jestem ciemny w tych sprawach .. hmm to syczenie słyszałem tylko podczas dodawania gazu , gdy sie wkręcał na wysokie obroty , a o dziwo na luzie tego nie było słychać , ten poldek jest nawiedzony :D ostatnio nie gasł po wyciągnięciu kluczyka ze stacyjki na LPG , pomogła dioda wstawiona w jakiś kabelek od alternatora.
-
gdybys poczytal forum ,to bys znalaz wyjasnienie dlaczego nie gasnie,
w moim w ASO tez wstawili diode
-
ale ja wiem dlaczego nie gasł , dotyczyło to wszystkich modeli rocznika 97+ , jakiś błąd fabryczny alternatora podobno czy coś. Mniejsza z tym , zobaczymy jak się dziś Pb sprawuje
-
Błąd wiązki wnętrza, a dokładniej podświetlenia hydrokorektora. Wystarczytam zmienić żarówkę na diodę, by rozwiązać problem z gaszeniem silnika.
-
Tak jak mówiłem .... Nawiedzony polonez ... Na benzynie teraz pracuje idealnie , ale jak przelaczylem na gaz , po przejechaniu 200 m przymulilo go jak wczesniej na benzynie na jakies 3 s, po czym poczułem wyraźnie gaz , jakby sie ulatniał , od razu sie zatrzymalem i otworzyłem maskę , na 100 gdzieś tam uciekał gaz. Strasznie go było czuć i usłyszałem jakby syczenie , "tsssss" ..... Podjechalem do znajomego , który sprawdził szczelność .. Niby ok. Po kolejnym odpaleniu na gazie i przejechaniu sie problemu juz nie było. Mimo wszystko na gazie teraz nie jeżdzę , w pon oddam go chyba do serwisu. Chce jeszcze chwile pożyć :D
-
co to za życie bez Poloneza :( ?
-
Siemka to znowu ja. Powracam z tym samym problemem. Jeździłem na benzynie jakis tydzien i nie było kłopotu. Dzis postanowiłem zacząć znowu jeździć na gazie . I tak po zrobieniu ok30 km i chwilowym postoju próbowałem odpalić na benzynce. Efekt : strzał z rury i powrót mula , co chwile gasł . Oczywiście reset ecu i wszystko jest idealnie przez jakis czas. Co myślicie ? Do wymiany sonda lambda? Czy to cos innego ? Nowa sonda 160 zł :x i tak przy okazji , ile sond jest w poldku 1 czy 2 ? Z góry dzięki za pomoc
-
odetnij podtrzymanie pamieci,
w szybkich pytaniach masz podany sposob z kolorkami przewodow
-
Będę szczery , czytałem to i nic z tego nie rozumiem , w elektronice samochodu jestem totalnie zielony . Nie wiem w ogóle gdzie jakis kabelki od tego sie znajduje etc. Btw dzis rano w ogóle nie odpalił.
-
Będę szczery, jak chcesz cokolwiek naprawić samemu w aucie skoro nic nie umiesz i nic ni rozumiesz..
Znajdź sobie kogos ogarniętego do pomocy, poczytajcie te tematy i naprawicie a jak nie to zostaje jazda rowerem ;)
-
Nie znam sie po prostu na elektryce autka. Ok odlaczylem sondę , pojezdze troche i sprawdzę czy problem sie pojawi. Poki co słyszę tylko delikatny strzał podczas odpalania na pb. Ale to chyba normalne. Moje pytanie : czy spalanie bez sondy jest duzo większe ? Jakie mogą byc konsekwencje ?
-
benzyny bedzie duzo zlopal ,hmm bardzo duzo zlopal ,moze szarpac
-
powracam.. sorki , ze tak Wam głowę zawracam ,ale Tylko na Was mogę liczyc:) totaalnie nie ogarniam juz co jest nie tak. Jezdzilem kilka dni z wypiętą sonda lambda.. smigal jak trzeba , tylko paliwka zlopal więcej , ale nic go nie dusilo. Dzis kupilem : komputer , sonde i czujnik temp. Po wymianie tego wszystkiego po kilku km jazdy i kilku odpaleniach problem powrocil. Zero pomysłu ;>
-
Jezu - jak czytam całą ta rozmowę to nie mogłem się pochamować by się nie odezwać - kolego tutaj koledzy ci już powiedzieli co się dzieje w twoim aucie . Przecieą sam widzisz że gaz powoduje u ciebie adaptacje mapy spalania gazu - do mapy spalania benzyny . Nie moge - a ty jeżdzisz i kupujesz komp - chej należy tak jak koledzy wspomnieli . Poczytaj jeszcze raz - a bedziesz miał spokój w głowie i w portfelu , tu nie trzeba być super specem , tylko trochę chęci --działaj kolego i powiedz nam że to pomogło nara
-
a no widzisz , nie kazdy jest mechanikiem i tak zdolną osobą jak Ty i potrafi wywnioskowac z tej rozmowy,ze ''gaz powoduje u mnie adaptacje mapy spalania gazu - do mapy spalania benzyny''. Pewnie Cie teraz serce zaboli, jak napiszę : PIERWSZE SŁYSZĘ O JAKIEJS MAPIE SPALANIA. (na pewno to jakis banał) Ale dzięki ! Jutro oddaje go do kogos, tak będzie najlepiej. Pozdro
-
a no widzisz , nie kazdy jest mechanikiem i tak zdolną osobą jak Ty i potrafi wywnioskowac z tej rozmowy
ale kolega aiwan wcale nie musi sie na tym znac (nie twierdze,ze sie nie zna i nie jest zdolny) - wystarczylo ,ze przeczytal ten watek ,czyli odpowiedzi kilku osob (w tym mnie) na twoje pytania,
gdybys zrobil to samo to tez bys wiedzial ,co sie dzieje,
ale Ty wolales "wymyslic" swoje rozwiazanie - powiem szczerze, myslenie ci nie wychodzi, wiec radze zaczac sluchac tego,co wymyslili inni za ciebie (to bardzo komfortowa sytuacja i nie kazdy moze sobie na nia pozwolic,wiec radze docenic)
-
O!!
To ja muszę przetestować z tą sądą i z podtrzymaniem pamięci (do potrzymania pamięci można by założyć stycznik i przycisk resetujący wyprowadzić w kabinie).
W Royu, który teraz jest dieslem miałem takie objawy, ale tylko w tedy gdy miał resztkę wachy w zbiorniku, albo gdy kilka razy z rzędu odpalałem z gazu.
W krótkim mam gaz na stycznikach, więc nie wiem czy w ogóle cokolwiek emuluje sądę (stara centralka była uszkodzona).
A robienie resetu na każde odpalanie też podziała? To by było najprostsze, bo pełniło by i funkcję imobilajzera i odcinało wszystkie pobory prądu, więc nie było by sytuacji że po tygodniu stania akumulator jest rozładowany, a ze zdjętą klemą może stać i miesiąc.
Do tego jeśli ktoś nie będzie wiedział gdzie jest ukryty wyłącznik, to za chiny mi go nie odpali :)