FSO-Polonez Tuning Klub
GŁÓWNE KATEGORIE FORUM => AUTA SYMPATYKÓW KLUBU => Wątek zaczęty przez: Despero w Marzec 12, 2015, 01:13:37 am
-
Może nie Polonez, ale sprawiliśmy sobie z teściem na spółę ostatnio inne "cudo" polskiej motoryzacji spod logo kapusty. :) Daewoo Lublin III. Rocznik 2000, 340 tys. km na budziku, max długi, DMC 3,5 tony. Silnik 4CT90-1, czyli 2,4 TD Andoria, 90 KM. 6-osobowy z kratką.
(http://www.iv.pl/images/92891272683660489031_thumb.jpg) (http://www.iv.pl/viewer.php?file=92891272683660489031.jpg)
(http://www.iv.pl/images/30796516929232536722_thumb.jpg) (http://www.iv.pl/viewer.php?file=30796516929232536722.jpg)
Kupiony od jednego z byłych ASO Daewoo-FSO, w ich posiadaniu Lublin był od 8 lat. Pomyśleć by można, że jako tako o niego dbali, wymieniali części na czas itd. Jednak nic bardziej mylnego, bo już dzień po zakupie zaczęły wychodzić niespodzianki, ale czego spodziewać się po dostawczaku za 4 tysiące. Już po przejechaniu kilkudziesięciu kilometrów z miejsca zakupu do Gdyni okazało się, że nie ma ogrzewania, sterowanie temperaturą nie działa, czego przyczyną była zardzewiała linka od zaworka nagrzewnicy - problemu na szybko pozbyłem się, ustawiając zaworek w pozycji max otwartej. Natomiast co ciekawe, wskaźnik temperatury silnika podczas jazdy podnosił się ledwo ponad 1 kreskę, co oznaczało, że coś jest nie tak z chłodzeniem - jak trafnie obstawiłem, pęknięty termostat, po wymianie jest wszystko ok.
Następnego dnia po zakupie, gdy chciałem go zawieźć z Gdyni do Koszalina nastąpiło wielkie rozczarowanie - kręcę, kręcę i nie pali, a po 40 sekundach padł akumulator - wziąłem go do domu, rozkodowałem to, co było na obudowie, okazało się, że aku (Centra Plus 95 Ah, 800 A) jest z 2009 roku - sprzedający bezczelnie kłamali, że 2-letni, hehe, o ja głupi, że nie wziąłem miernika i nie sprawdziłem jak napięcie spada podczas rozruchu. Po odkręceniu korków ujrzałem błoto zamiast elektrolitu - dosłownie błotnisto-rudy kolor miał "elektrolit". Zasiarczenie, opad masy czynnej, czy HGW, w każdym razie kaputt. Albo taki kibel, albo dowalili go na szybko przed sprzedażą jakimś sporym prądem. Po ładowaniu przez cały dzień wstawiłem aku do Lublina, kompletnie bez żadnej nadziei kręcę, kręcę i... flak, nie odpalił. W tym momencie z pomocą przyszedł mi kolega Narkee, który przyjechał z porządnymi kablami i pomógł mi odpalić Lublina, chociaż łatwo nie było... Przy okazji zauważył coś, co ja przeoczyłem - lewy reflektor był wstawiony do góry nogami, więc zamiast świecić na drogę, świecił "w niebo" - ech, ASO...
Zadowolony, że w ogóle odpalił, ruszyłem w trasę z nadzieją, że bez przygód przejedzie 250 km pod Koszalin...
Koniec odcinka 1, ciąg dalszy nastąpi. ;)
-
Atrapy i zderzaki były w Lublinach takie białe czy one tak dramatycznie płowieją?
-
Czarne były ;) Przydałoby się odmalować , albo opalarką potraktować , albo pastą do butów ;> Żywa czerń ładnie by kontrastowała z żółtym . Fajny Lublinek , ciekawy kolor i nie zardzewiały . Jak osiągi ma takie 2.4 TD ?
-
Jak da się zauważyć na jednym ze zdjęć, progi też są takie szare. Przyczyną nie jest wypłowienie, tylko odmalowanie atrapy, zderzaka i progów na szaro jakąś olejną farbą, do tego wałkiem, ale to już inwencja poprzednich właścicieli... Za krótko go mamy, żeby się tymi pierdołami zająć, jest kilka ważniejszych rzeczy do zrobienia. Stan blacharski jest o tyle ok, że rama i podłoga są zdrowe, natomiast zewnętrzne oblachowanie ma sporo wad, a wykonana przez "ASO" blacharka przedsprzedażowa jest na tyle nieudolna, że już po 2 tygodniach w naszych rękach są wykwity, których podczas oględzin jeszcze nie było. :) No ale na to akurat nie narzekam, bo po 1. Lubliny są znane z tego, że mocno korodują, po 2. ten ma już 15 lat i co najmniej 340 tysięcy przegiegu, po 3. kosztował śmieszne pieniądze jak na tak ładownego dostawczaka. Oczywiście jak złapię trochę wolnego, to po zrobieniu poprawek blacharskich swojego Atu zajmę się Lublinem.
W kolejnym "odcinku" napiszę trochę o tym, jakie niespodzianki odkryłem pod deską. Będzie o blacharce, będzie o przygodach w trasie, będzie ciekawie.
Bartek GSi, ciężko mi się co do osiągów wypowiadać, bowiem nie mam porównania z niskoprzebiegowym Lublinem, aczkolwiek ciągnie żwawo, dzięki turbinie zresztą, bo słyszałem, że 4C90 bez turbiny kompletnie nie dawały rady. Na pusto rozpędziłem się do 120 km/h na obwodnicy, więcej nawet nie chciałem, póki nie przejrzymy na spokojnie całego Lublina i zapewne dokonamy szereg napraw. Natomiast spalanie... to oddzielna historia. :)
-
Jaki dziwny układ, jak się wsiada na tylną ławkę? :P Jak w Trucku DC?
ASO nie ASO, po prostu kupowałeś od typowych polaczków cwaniaczków stąd takie kwiatki, to te same polaczki, które kleją progi na piankę i bitex, sypią wióry do mostów żeby nie wyły a sworzenie wymieniają tylko gdy się urwą.. Niestety taki urok :)
Sam też mam okazję na Lublina, jak kupię to wiem do kogo się zwracać po radę :P
-
Jeździłem Lublinem III też z 2003 roku ale krótkim i Kombi. Silnik miał ten sam co u Ciebie, ale mój był lepiej zadbany i szanowany. Jak przejmowałem go po zmienniku miał coś około 95tysięcy ( W 2005R). Przejeździłem nim 4 lata i natłukłem raptem 80tysięcy km.
Miałem w nim skrzynie KIA z normalnymi biegami. Odnośnie silnika było ok, miał małe spalanie ( 9-12 litrów)i nie było z nim problemów. 80-90-100km/h można było bez problemu sobie lecieć w komplecie ludzi.
-
Tomasz#1969, układ jest jeszcze śmieszniejszy niż Ci się może wydawać. Nie mam zdjęć, ale wygląda to tak, że z przodu masz fotel kierowcy i 2 osobową kanapę i koniec, za oparciami kratka. W przestrzeni załadunkowej tuż przy drzwiach przesuwnych jest jeden fotel, oparciem do kratki, czyli jedziesz tyłem w stosunku do kierunku jazdy, natomiast 2 osobowa kanapa jest przy bocznej ścianie, czyli 2 osoby jadą bokiem do kierunku jazdy.
Dokładnie tak jak piszesz, ale w końcu na własne oczy przekonałem się jakie są standardy w niektórych ASO, prowadzonych przez, jak to trafnie ująłeś, cebulaków. No szczytem już był ten odwrócony reflektor...
Jak potrzebujesz dostawczaka to kupuj Lublina jak najbardziej, fajne i pojemne auto. Chociaż są minusy, i to spore. O dziwo, bardzo drogie części, no i sporo pali. Na minus komfort jazdy na pusto, 4 resory robią swoje i lubi podskakiwać na dziurach, plomby wypadają. :)
mruk1313, też mam 5-biegową skrzynię KIA, we wszystkich Lublinach III była ta skrzynia. Wcześniej pakowali polskiej produkcji skrzynie z Tczewa, chociaż wydaje mi się że w Lublinach II też można było spotkać skrzynię KIA. Mało Ci palił w takim razie, chociaż może to ze względu na kondycję silnika, a może dlatego, że lżejszy, bo krótki. Mi się ciężko odnieść co do spalania, ale na pewno 12l/100 km w trasie na pusto mi łynkął, chociaż silnik się wtedy nie dogrzewał, a i miałem "mały" wyciek po drodze.
-
Właśnie mam już Trucka 1.9, i samochód naprawdę daje radę :) Nie chciałbym się go pozbywać, bo jest świetny a przy okazji zdązyłem wpakować w niego już przez rok dobre kilka tyś pln :)
Mam w dalszej rodzinie, ale po sąsiedzku Lublina chyba II (widziałem go póki co tylko przez płot) krótka skrzynia i wolnossący 2.4. Ponoć ma iść na złom, bo coś tam w nim niedomaga ale na razie stoi. Park maszynowy mam i tak zbyt duży, ale okazja czyni nie tylko przysłowiowego złodzieja ale czasem też właściciela :P
-
Park maszynowy mam i tak zbyt duży, ale okazja czyni nie tylko przysłowiowego złodzieja ale czasem też właściciela
No u nas też powoli robi się już ciasno - 3 Polonezy i Lublin, a po prawdzie rozglądam się za kolejnym Polonezem - to już chyba choroba. :) No ale Lublin to nie było takie sobie widzimisię, po prostu brakowało nam dostawczaka, a akurat remont domu w trakcie, to się przydaje do przewozu materiałów budowlanych. Rozważałem również VW T4, ale po dłuższym zastanowieniu woleliśmy zaryzykować <5 tysięcy zł na Lublina z 2000 roku niż 3 razy tyle na T4 z podobnego rocznika lub tyle samo na T4 z pierwszej połowy lat 90-tych. Poza tym T4 w podstawowej wersji jest zdecydowanie niższy i ogólnie ciaśniejszy, chociaż na pewno wiele bardziej komfortowy, mniej spalający i tańszy w utrzymaniu. Ale to tak, jak porównywać Golfa III do Poloneza...
-
A mnie intryguje od dawien dawna jak by wyglądała deska z takiego lublinka w polonezie. Jak się na nią patrzy to przypomina nieco tą orciarową z któregoś z prototypów z połowy lat 90tych. Ciekawe ile za szeroka jest i jak z wysokością...
-
Zdjęcia wcięło, więc nie widzę. Lublin z 2000 r., a który miesiąc? No i czy ma pas przedni jeszcze starego typu, czy już nowego? Pytam o wloty nad przednim zderzakiem, bo do tej pory udało mi się ustalić tylko tyle, że w 1999 były jeszcze wąskie, a w 2002 - już szerokie.
-
Bocian_s#313, jak będę w domu to mogę Ci ją orientacyjnie pomierzyć, aczkolwiek już ją demontowałem żeby poprawić pod spodem parę rzeczy i muszę powiedzieć, że raczej marne szanse, żeby ją przerzucić do Poloneza.
mp79, standardowo nie można liczyć na darmowe hostingi... Wywaliło mi większość zdjęć, jakie miałem na serwerach. Już poprawiłem, są zdjęcia. Który miesiąc - prawdę mówiąc teraz nie pamiętam, coś mi świta że koniec 2000 r. (listopad?).
-
Fajny Lublinek.Miło widzieć,ze jest jeszcze ktoś,kto jest skłonny kupić takie autko,zamiast "lepszego" zachodniego.Piszę w cudzysłowie,bo wiadomo,że zachodnie są pod wieloma względami może i lepsze,ale zapłacić trzeba zdecydowanie więcej.Tak to już jest.Wszystko zależy,do czego komuś takie auto potrzebne i jakie przebiegi ma nim robić.To są bardzo dobre i wytrzymałe auta,tylko ludziom ciężko to przyznać,bo większość przedkłada komfort i "prestiż" nad wytrzymałość i prostotę.Takie auto powinien dać radę naprawić każdy średnio rozgarnięty mechanik,nie to,co zachodnie nowszej generacji z czujnikami od wszystkiego.
-
Buźka, zdecydowanie się z Tobą zgadzam. Choć silnik Andoria 4CT90-1 bywa dość problematyczny, jeśli chodzi o wycieki. Natomiast co jest bardzo zabawne - nowe części do Lublina są bardzo drogie, chociażby w porównaniu do części do VW T4. Poza tym wad nie widzę - solidny, pakowny dostawczak.
-
mnie zawsze zastanawiało dlaczego razem z kierunkowskazami nie zmienili też lamp na jakieś komponujące się z tymi dużymi kierunkami, przecież to wygląda jak z d... , wiadomo koszty ale to jeszcze były czasy jak to szło. chociaż i tak o niebo lepiej niż późniejsza wizja z okrągłymi lampeczkami :-)
-
Choć silnik Andoria 4CT90-1 bywa dość problematyczny, jeśli chodzi o wycieki. Natomiast co jest bardzo zabawne - nowe części do Lublina są bardzo drogie, chociażby w porównaniu do części do VW T4. Poza tym wad nie widzę - solidny, pakowny dostawczak.
No cóż, Andoria lubi się pocić,taki urok tego silnika i naprawdę rzadko się spotyka suchy egzemplarz.Trzeba po prostu powymieniać uszczelniacze i uszczelki poskładać na dobrym silikonie typu renzosil,jak ja zrobiłem i nie będzie tyle lał.U mnie z uszczelek już nie puszcza,ale gdzieś jeszcze uszczelniaczami wali,choć i tak jest suchutki,w porównaniu ze stanem,w jakim był po zakupie.Posiadam mianowicie żuka A07J tzw. towos z szybami "do połowy" i właśnie na takim silniku,choć w wersji bez suszarki.Cóż,silnik wywodzący się konstrukcją z lat 70-tych,o ile się nie mylę i jest,jaki jest,ale jak na polskie warunki,to bardzo fajny silniczek.Wycieki to jego największa wada, no i hałaśliwość,ale poza tym,to jest całkiem spoko.Mi w żuku pali tak do 10 litrów,przy rozsądnych prędkościach 80-90km/h,ale ja mam już teraz wpakowaną skrzynię 5-cio biegową wersja TS5-21 z Tczewa,więc troszkę mniej spali i szybciej pojedzie.
mnie zawsze zastanawiało dlaczego razem z kierunkowskazami nie zmienili też lamp na jakieś komponujące się z tymi dużymi kierunkami, przecież to wygląda jak z d... , wiadomo koszty ale to jeszcze były czasy jak to szło. chociaż i tak o niebo lepiej niż późniejsza wizja z okrągłymi lampeczkami :-)
No,z tymi kierunkami i lampami,to w sumie racja.O ile kierunkowskazy są całkiem fajne i ładnie wkomponowane,tak same lampy wyglądają przy nich,jakby ktoś zmienił atrapę z przodu razem z lampami od innego auta.Kompletnie jedno do drugiego nie pasuje.Ale żeby nie było (pomijając to,co napisałem przed chwilą), to wersja tzw. 3Mi bardzo mi się podoba,choć stylistycznie jest to prawie ten sam problem niepasujących do siebie poszczególnych lamp,ale jednak okrągłe reflektory jakoś fajnie mi się komponują na tym aucie.
(http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/c/c7/Lublin_3Mi_Pozna%C5%84_PSM_RB1.JPG)
A najnowsza odsłona nazywana pasagonem,to rzeczywiście potworek,ale tylko ze względu na koszmarny przód.
(http://g.forsal.pl/p/_wspolne/pliki/256000/256293.jpg)
-
Ten niebieski to jakaś wersja full wypas z tymi halogenami. U nas jeździ taki, tylko że zielony z kontenerem oryginalne listwy boczne też ma na kabinie. Zerknąłem raz przez szybę do kabiny - elektrycznie sterowane szyby. :)
Który miesiąc - prawdę mówiąc teraz nie pamiętam, coś mi świta że koniec 2000 r. (listopad?).
Fajny sprzęt. :) Też mam lublina, tyle że skrzyniowego. ;) Drzwi z tyłu ma już trójkowe, nie? Takie z przetłoczeniem na tablicę rejestracyjną? Pierwsze trójki miały jeszcze gładkie, dwójkowe, spotykane również w późnych jedynkach, jak np. w tej widocznej za moim białasem:
(http://i1.fmix.pl/fmi1970/d5530bc6002ab9345503c533/zdjecie.jpg)
-
Ten niebieski to jakaś wersja full wypas z tymi halogenami. U nas jeździ taki, tylko że zielony z kontenerem oryginalne listwy boczne też ma na kabinie. Zerknąłem raz przez szybę do kabiny - elektrycznie sterowane szyby. :)
Być może to jakiś prospektowy :P I w sumie,to tyle razy oglądałem to zdjęcie,a dopiero teraz mnie naprowadziłeś,że tam faktycznie są halogeny pod zderzakiem.
A co do elektrycznych szyb,to wersje 3Mi już miały taki bajer w opcji.Przewija się w necie prospekt z takiego lublina z tymi szybkami.W sumie,to one były chyba najbardziej wypasione ze wszystkich,bo np. miały zegary z elektronicznym wyświetlaczem przebiegu (pewnie też wskazówka napędzana w ten sposób) oraz cyfrowy zegarek w obrotomierzu rodem z caro plusa.
-
W sumie,to one były chyba najbardziej wypasione ze wszystkich,bo np. miały zegary z elektronicznym wyświetlaczem przebiegu (pewnie też wskazówka napędzana w ten sposób) oraz cyfrowy zegarek w obrotomierzu rodem z caro plusa.
Mój to typowy golas - zegarek wskazówkowy i brak obrotomierza. Licznik, oczywiście, mechaniczny. Te z elektronicznym wyświetlaczem to z silnikiem iveco. W ogóle najprawdopodobniej te bardziej wypasione lubliny wyposażane były w ten silnik jako część pakietu premium. Bo jakoś ciężko mi wyobrazić sobie lublina z klimatyzacją i elektrycznymi lusterkami, a jednocześnie z andorią pod maską. ;-)
-
Czy ja wiem?Zależy od tego,co sobie dany klient zażyczył,bo może ktoś nie lubi makaroniarskich silników i woli andorię,a też chciał mieć full opcję?I co wtedy?Nie zgłębiałem nigdy tematu lublinów,a przynajmniej nie za czasów ich świetności,bo bardziej mnie interesował żuk,ale nie jest wcale wykluczone,że wychodziły większe ilości takich na wypasie,ale z polskim silnikiem.Jakoś gdzieś raz spotkałem w ogłoszeniu takiego z lodówką,ale już za cholerę nie pamiętam,czy to było iveco,andoria,czy może holden benzynowy.A te liczniki z elektronicznymi wyświetlaczami pakowali do pierwszych Pasagonów,bo pewnie im na magazynie zostało kilka sztuk z czasów Intralla.Był raz taki Pasagon na necie nówka do sprzedania i taki miał właśnie bajer.
Znalazłem ten prospekt Lublina 3Mi z szybkami.Przełączniki jakoś dziwnie znajome.
(http://www.a-c-d.dk/brochurer/lkv/3mi_05.jpg)
A jak już w takich tematach jesteśmy,to jeszcze taki mutant,jak to go nazwali "ŻubLin"
(http://i.iplsc.com/-/0000TYBD0ODWFCJM-C303.jpg)
Krąży to zdjęcie na necie.Jakoś to raz znalazłem przypadkiem.Oprócz tuningu optycznego jest tam też chyba mechaniczny,bo zdaje się zawieszenie i most jest z lublina,po to te poszerzenia właśnie.
-
Katalog lublina 3Mi mam w pełnej wersji na papierze, lecz za dużo z niego nie wynika, jeśli chodzi o wersje i ich kombinacje (bardziej wersji nadwozia można się z niego nauczyć). co do wyposażenia, weźmy np. klimatyzację, musiałoby być kilka rodzai przewodów - inny komplet dla każdego silnika, bo nie wierzę, że sprężarka klimy w andorii i w iveco byłaby w tym samym miejscu. Tylko komu potrzebna klimatyzacja w takiej padlinie jak lublin. Na pewno nie komuś, kto woli andorię od iveco. ;)
Tego żublina to nie znałem. Na zlomnik.pl sugerują, że to przerobiony żuk, ale nawet na tym zdjęciu widać, że podwozie ma lublinowskie.
PS. Pasagon swój paskudny przód zawdzięcza stylistycznemu nawiązaniu do legendarnego lublina 51. To było chyba jednak tylko kilka prototypów, bo w Białymstoku u 'Bodzia' jeździ pasagon (taką naklejke ma na masce) i przód ma żywcem zerżnięty z lublina 3 MI. Jedyne, co na szybko zauważyłem podczas wyprzedzania go, to błotnikowe kierunki na odsadzeniach (jak np. w iveco daily) i większy zbiornik paliwa, o "cysternowatym" kształcie, jak te w ciężarówkach >3,5t. Nie zwróciłem natomiast uwagi, czy odsadzone kierunki mają związek tylko z szerszym kontenerem na pace, czy również poszerzony był rozstaw kół w osi względem długich lublinów, które już miały zwiększony rozstaw względem tych krótkich (do 2,9t). Tylne koła miał w każdym bądź razie "zwykłe", nie bliźniaki.
-
Ojojoj,ale kolega pojechał.Padlina? :P A komu była potrzebna klima w takiej padlinie jak polonez? Najwyraźniej komuś była potrzebna,skoro takie sztuki się trafiają,choć to też nie do końca miarodajne,bo w którymś tam roku w plusach dawali lodówkę w promocji letniej.
A co do reszty,to DZT, albo jak teraz się nazwali Fabryka Samochodów Honker mają prawa również do stylizacji Lublina 3Mi,choć ponoć do samej nazwy Lublin już nie mają,ale zapowiadali,że samochody mają wychodzić również w tej stylizacji 3Mi,dlatego właśnie Bodzio dostali takie gotowce,składane ponoć nawet z pozostałości po Intrallu,bo zostało im kilka nieuzbrojonych kabin.
A co do rozstawu,to były też Lubliny 4,6 T z silnikami Iveco o dłuższej pace od tych 3,5 T.Niedawno na olx taki był.Nawet mnie to zdziwiło,bo nie wiedziałem,że były większe niż 3,5 T.
-
He he; z wątku o jednym żółtym lublinie robi nam się wątek o lublinach w ogóle. ;)
Zasadnicza różnica między polonezem a lublinem polega na tym, że polonezy były popularnymi dupowozami i przez dużo potencjalnych nabywców klima była mile widzianym dodatkiem, podobnie jak inne rozmaite "bajery". A lubliny z założenia były wołami roboczymi, z prostotą jako jednym z priorytetów. Późniejsze ich doposażanie postrzegam jako nieudolny pościg za zachodnią techniką motoryzacyjną. Dodam, że w starym lublinie nie miałem nawet wspomagania - i bardzo to chwaliłem, bo promień skrętu był dostosowany do miejskich dróg i przynajmniej dało się tym samochodem normalnie parkować i zawracać. Nowszym lublinem, wyposażonym już obligatoryjnie we wspomaganie, zawsze załapuję krawężnik na nawrotce - chyba że wykonuję ją bezpośrednio z sąsiedniego pasa, przeznaczonego do jazdy na wprost.
Jak już porównujemy lublina do poloneza, to niech tym polonezem będzie raczej truck, który nawet nie był oferowany w wersji z roverowym sercem ani w jakimkolwiek kolorze innym niż lity. :)
-
truck, który nawet nie był oferowany w wersji z roverowym sercem ani w jakimkolwiek kolorze innym niż lity.
truckom to roverowe serce było najmniej potrzebne. Po co komuś niepotrzebne źródło problemów pod maską - sprzedaż egzemplarzy z roverem byłaby ujemna..
Tak samo jak lakier metallic - kolejne niepotrzebne, generujące koszty rozwiązanie. Truck jest dużo bardziej cywilizowany niż żuk/lublin, bo to konstrukcja wywodzące się prosto z osobówki. Ale możliwości przewozowe adekwatnie mniejsze niż większe dostawczaki - nie każdemu jest potrzebna półciężarówka do codziennych zadań.
-
truckom to roverowe serce było najmniej potrzebne. Po co komuś niepotrzebne źródło problemów pod maską - sprzedaż egzemplarzy z roverem byłaby ujemna..
Tak samo jak lakier metallic - kolejne niepotrzebne, generujące koszty rozwiązanie.
To jest dokładnie to, o czym pisałem. Prostota, która była atutem polskich dostawczaków.
Truck jest dużo bardziej cywilizowany niż żuk/lublin, bo to konstrukcja wywodzące się prosto z osobówki.
Słaba teza i argument bez sensu. Zwłaszcza to połączenie kabiny z ramą skrzyni ładunkowej - co z tego, że być może nowatorskie, skoro pokraczne i niedorobione. Poza tym... jeździłem lublinem 1996/97 i trakiem 1996 - oba auta bez wspomagania kierownicy. Nawet do jeżdżenia na pusto po mieście lublin był znacznie poręczniejszy, choćby dzięki promieniowi skrętu.
-
Słaba teza i argument bez sensu. Zwłaszcza to połączenie kabiny z ramą skrzyni ładunkowej - co z tego, że być może nowatorskie, skoro pokraczne i niedorobione. Poza tym... jeździłem lublinem 1996/97 i trakiem 1996 - oba auta bez wspomagania kierownicy. Nawet do jeżdżenia na pusto po mieście lublin był znacznie poręczniejszy, choćby dzięki promieniowi skrętu.
To może wypróbuj jakiegoś stara lub jelcza do jeżdżenia po mieście - będzie jeszcze poręczniejszy.
-
Nawet tego nie skomentuję...