FSO-Polonez Tuning Klub
GŁÓWNE KATEGORIE FORUM => TECHNIKA => Mechanika => Wątek zaczęty przez: Kleofas w Grudzień 06, 2016, 22:53:51 pm
-
Witam,
Postanowiłem opisać część swoich przygód z poldofordem. Generalnie konstrukcja tego silnika jest bardzo wdzięczna i prosta więc raczej nic nie powinno sprawić problemu ale od dłuższego czasu jestem w d. Może ktoś patrząc na temat świeżym okiem podpowie jakiś pomysł na rozwiązanie problemu.
Silnik w październiku przeswapowałem z dawcy, gdzie chodził tylko na LPG do nadwozia przejściówki. Został postawiony na popularnym gaźniku Weber 32/36 na razie zasilanym pompką elektryczną. Po ogarnięciu wszystkiego do kupy i przeskoczeniu góry problemów (jak np. cieknący płyn spod sprzęgła czy guma wału rąbiąca otwór w tunelu :) auto zaczęło nawet sympatycznie się poruszać. W międzyczasie zrobiona głowica z obróbką gniazd i lekkim poprawieniem kanałów. Wypluł mi mizerne 95 KM i 151 Nm ale za to z pięknym prostym przebiegiem momentu od 2000 obr do końca. Auto w rzeczywistości odzwierciedlało wyniki - zbierało się pięknie z wolnych obrotów i ciągnęło na wysokich nie gorzej niż wypluwacz uszczelek. Ubytek mocy zwaliłem na beznadziejny wydech z borewicza (co jest prawdopodobne - szczyt mocy wypadł przy 4800 czyli jakieś 400 obr za wcześnie)
Chcąc pomóc silnikowi wydałem niemały hajs na załatwienie lepszego wałka. Zakupiłem dobrą używkę i oddałem do Reawru na przeszlif pod usportowiony profil. Potem azotowanie. Co prawda wałkarz nie podał mi dokładnie parametrów nowego wałka ale z niemałym poświęceniem pomierzyłem je sam. Okazuje się, że kąty początku i końca otwarcia pozostały praktycznie bez większych zmian, urósł wznios zaworu z ok 10mm do 11,2, poza tym zarys krzywki ma większe wypełnienie. Wszystko to teoretycznie powinno dać niewielki ale zauważalny przyrost momentu i mocy bez psucia charakterystyki.
I teraz sedno sprawy. Auto przestało jechać. Hamownia mówi 95 KM ale o dużo gorszym przebiegu i tylko 130 Nm. Wolne obroty są nie do ogarnięcia - jakby gubił zapłony i przy okazji byl nie dolany. Generalnie na moje oko zachowuje się jak auto z przestawionym rozrządem - ale ustawiałem go już tyle razy, że zaraz gwint na napinaczu się zużyje. Są tam znaki na kole pasowym i dziubek na kole rozrządu - nie wiem, czy mogę tu robić coś źle.
Próbowałem na innym gaźniku i różnych ustawieniach zapłonu (stroboskopem). Próbowałem eliminować lewe przeciągi z okolic kolektora ssącego. Niewiele się zmienia.
Jakieś pomysły?
-
Zrobić regulowane kółko wałka, nawet na próbę przekręcić o ząbek w jedną i drugą i obadać. Na takim wałku mogą być problemy z równymi wolnymi obrotami, szczególnie jak zasilanie jest gaźnikiem. Możliwe, że trzeba je podnieść na 1000-1200 by jakoś chodził.
-
Kręcę po 1 ząbku w prawo i lewo. Zawsze jest inaczej, ale nigdy nie jest dobrze :(
Nie daje mi spokoju to, że wałek jest tylko lekko poprawiony - ludzie dają czasem po +30st i więcej do czasów otwarcia i + 2mm do wzniosów i jakoś to działa.
Jeszcze ostatnia próba i wkładam stary wałek. Albo jest źle wykonany, albo coś się zemściło i padło akurat w czasie zmiany wałka.
-
Jak tam jest z regulacją luzu zaworowego?
Jaka jest kompresja?
-
Nie daje mi spokoju to, że wałek jest tylko lekko poprawiony - ludzie dają czasem po +30st i więcej do czasów otwarcia i + 2mm do wzniosów i jakoś to działa.
no na pewno jakos dziala, pewnie gorzej niz tutaj <lol2>
-
Regulacja jak w ciągniku - kluczem 15 i 19 reguluje się podparcie dźwigienek. Zaraz zdejmę dekiel i popatrzę, ale jestem zdecydowany podmienić wałek z powrotem. Generalnie byłoby to 15 min roboty gdyby nie to że wyjeżdża z głowicy tylko do tyłu i muszę rwać nagrzewnicę (otworek w grodzi zrobiłem już kiedyś specjalnie w tym celu).
Dzisiaj odkryłem, że cewka była nie halo. Wymieniłem i jeden problem znikł - odpala normalnie i utrzymuje 1000 obr ale dalej popierduje jak syrena na wolnych. I nadal zbiera się nie lepiej niż przed, a na pewno elastyczność spadła. Ani przez moment nie byłem zadowolony z pracy silnika po zmianie wałka. Ciekawe tylko czy to kwestia źle zaprojektowanego / spartolonego przy przeróbce wałka, czy może jednak coś majster gumiak złożył nie tak.
-
nie uzyskasz lepszej elastycznosci na ostrym walku - one sa do srubowania mocy w wyzszych partiach predkosci obrotowej
-
Dobrych wolnych nie będzie, im bardziej "ostry" bedzie wałek. Jak by dobrze dograć kółkiem, dobrym zasilaniem i zapłonem, to może byś miał moc max przy 6000 i większą o jakieś 15%
Manualnie, na gażniku bedzie raczej nie do wykonania w domowych warunkach. jakiś sterownik programowalny by pomógł. Jednak z tego motoru i tak cudów nie będzie, więc jak chcesz równej pracy, to wróc do wałka seryjnego. Możesz seryjny też przesunąć kólkiem ciut, to górę poprawisz, ale to zależy co robi zapłon
-
W międzyczasie zrobiona głowica z obróbką gniazd i lekkim poprawieniem kanałów. Wypluł mi mizerne 95 KM i 151 Nm ale za to z pięknym prostym przebiegiem momentu od 2000 obr do końca. Auto w rzeczywistości odzwierciedlało wyniki - zbierało się pięknie z wolnych obrotów i ciągnęło na wysokich nie gorzej niż wypluwacz uszczelek. Ubytek mocy zwaliłem na beznadziejny wydech z borewicza (co jest prawdopodobne - szczyt mocy wypadł przy 4800 czyli jakieś 400 obr za wcześnie)
Chcąc pomóc silnikowi wydałem niemały hajs na załatwienie lepszego wałka. Zakupiłem dobrą używkę i oddałem do Reawru na przeszlif pod usportowiony profil. Potem azotowanie. Co prawda wałkarz nie podał mi dokładnie parametrów nowego wałka ale z niemałym poświęceniem pomierzyłem je sam. Okazuje się, że kąty początku i końca otwarcia pozostały praktycznie bez większych zmian, urósł wznios zaworu z ok 10mm do 11,2, poza tym zarys krzywki ma większe wypełnienie. Wszystko to teoretycznie powinno dać niewielki ale zauważalny przyrost momentu i mocy bez psucia charakterystyki.
I teraz sedno sprawy. Auto przestało jechać. Hamownia mówi 95 KM ale o dużo gorszym przebiegu i tylko 130 Nm. Wolne obroty są nie do ogarnięcia - jakby gubił zapłony i przy okazji byl nie dolany. Generalnie na moje oko zachowuje się jak auto z przestawionym rozrządem - ale ustawiałem go już tyle razy, że zaraz gwint na napinaczu się zużyje. Są tam znaki na kole pasowym i dziubek na kole rozrządu - nie wiem, czy mogę tu robić coś źle.
Próbowałem na innym gaźniku i różnych ustawieniach zapłonu (stroboskopem). Próbowałem eliminować lewe przeciągi z okolic kolektora ssącego. Niewiele się zmienia.
Miałem podobny problem z moca i momentem - od 2 tys w góre szła pionowa kreska a mocy wypluł całe 70KM... - winny okazał się WYDECH. Musisz go zrobić od początku i na średnice 50/55mm inaczej nic nie wykombinujesz. Dwururke FSO wywal od razu. Użyj ori tłumików i rur od forda 2.0 ohc/dohc i dostosuj. Auto się zaciąga na sportowym wałku i obrobionej czapce ale nie może wypluć spalin... Kolejna sprawa to gaźnik który od lpg się po prostu niszczy i traci nastawy po czasie. Na sportowym wałku prawie zawsze jest problem z dolna partia obrotów ale góra od 3 tys się poprawia - coś za coś. Tyle ze powyżej 5000tys/obr na fabrycznych pojedynczych i 25 letnich sprężynach nie zakręcisz bo nie nadąża zamykać zaworów. Trzeba przerabiać talerzyki pod podwójne sprężyny zaworowe - np od ohv lub bmw m43 albo jak masz $ kupić gotowy zestaw w burtonie Jedyna metoda na lekka poprawę biegu jałowego to podnieść obroty biegu jałowego nawet do 1200obr/min i w miarę możliwości powiększyć pojemność kolektora ssącego za pomocą podkładek pod gaźnik
Koniki w głowicy masz w dobrym stanie ??? Zapłon przy takim wałku wymaga zazwyczaj sporego przyspieszenia w stosunku do serii - znam taki motor który trzeba ustawić na 2 stopnie przed GMP i wtedy chodzi najlepiej(w rzeczywistości może być mniej - znaki są dość niedokładne)
-
Ja bym sprawdził AFR, pewnie ma za ubogo skoro zmieniłes wałek a w gaźniku nic. Swoja droga do jakiś 130 KM seryjny wałek nie jest ograniczeniem, zabrałes sie troche od dupy strony do tego Pinto. Swoja droga wałek max moment przeniosł w tak wysokie partie obrotów, ze seryjne korby moga nie wytrzymac tego na dłuższą metę, nie lubia obrotów powyżej 6 k rpm, co praktycznie wyklucza stosowanie ostrzejszych wałków. Temat tuningu tego silnika to 1000x przetarta scieżka w różne strony, jest nawet cała książka opisująca modyfikacje od drogowych do wyścigowych (moge sie nia podzelić, pisz pw). Na NIE pocieszenie dodam, ze moje pinto wypluło 90 KM, a jest w fatalnym stanie, a hamowane było na gaźniku z 1.8 i mikserze LPG 32 mm( jedyny mod to plan głowicy o 1.5 mm).