Spokojnie w sądzie odzyskałby Pan wszystkie poniesione, wymienione tutaj koszty. I nie ma żadnego ale, taki jest zasrany obowiązek ubezpieczyciela sprawcy, jeżeli nie chce wypłacić po dobroci, należy skierować sprawę do sądu. Ale najpierw trzeba realnie "postraszyć" ich sądem w odwołaniu, przedkładając im do tego wszelkie załączniki w postaci faktur za parking, lawetę (nawet jeśli były one już przedstawiane, przedstawić jeszcze raz) i jest szansa że zmiękną i wypłacą to co trzeba. Proszę pamiętać, że ma Pan dużo czasu na walkę - 3 lata od daty ostatniego pisma od ubezpieczalni, więc jest o tyle komfort, że nie trzeba się nadto spieszyć. Fakt faktem, w tym kraju nie warto być poszkodowanym, bo poszkodowany jest traktowany jak sprawca, a za to sprawca ma ten komfort, że zwiększą mu o 10% czy 15 % kwotę ubezpieczenia na okres roku i po sprawie, nic go już więcej nie musi obchodzić.