W sumie jak najbardziej "jest sens".
Przecież BLOS to zupełnie mechaniczne urządzenie, strojone tak naprawdę w jedne położenie.
Nawet jak stroiłeś go na analizatorze spalin albo - jak Bozia przykazała - na hamowni, to jak Ci temperatura powietrza spadnie za miesiąc o 10 stopni, będziesz miał inny skład mieszanki, co od razu zauważysz na sondzie.
Tylko co rozumiesz pod pojęciem "emulator" sondy? Każdy sterownik gazu II gen się podpina między sondę a komputer, i ma on sporo opcji "jaki sygnał sondy podać'. Więc dodatkowy emulator nie ma sensu wtedy.
Z drugiej strony skoro masz blosa to Ci tylko potrzebny przełącznik do elektrozaworów, na grzyba sterownik gazowy (niczym nie steruje bo nie masz krokowca). W sumie wystarczyłby więc goły przełącznik i emulator.
W praktyce mam tak zrobione w escorcie, że Blos sobie siedzi, ale został też sterownik (brc lambda just), który sobie steruje aktuatorem wiszącym w powietrzu. Podejrzewam że wtedy komp w escorcie dostaje po prostu dla spokoju przebieg prostokątny i już, nie wiem, nie sprawdzałem ustawień w centralce.
Najciekawsze że oczywiście sam sterownik czyta z sondy, i czasem się zdarza że mruga do mnie na centralce jakimiś kodami
Podejrzewam że wtedy jak mu się sygnał z sondy nie podoba. Nie dziwie się mu, robi biedny co może, rusza tym krokowcem w te i we wte, a Blos ma to gdzieś i po swojemu gaz puszcza, no to się sterownik wnerwia.
Najlepszy dowcip że za chińskiego boga nie idzie nigdzie znaleść opisu tych kodów którymi do mnie on tak ładnie mruga
Oczywiście jakby jeszcze raz rozciąć przewody, i wsadzić jakiś pojedynczy emulator między sondę a sterownik gazu, to i on by się uspokoił, ale to jest sztuka dla sztuki