ciąg dalszy mojego wojowania ... dla niecierpliwych: długie ale dosyć ciekawe
Po wymianie łożyska na prawej półosi nie ma żadnych zmian w opisywanych wczesniej odgłosach. Po podniesieniu prawego tylnego koła, odpaliłem silnik, wrzuciłem 2 bieg i z mostu dało się słyszeć stukanie. Zdjąłem tylną pokrywę mostu i znowu ta sama operacja. Żadnych jakichś "dziwnych" luzów w zazębieniu lub na łożyskach nie dało się na pierwszy rzut oka zaobserwować.
Jest w zasadzie jedna "anomalia" (nie wiem czy tak ma być) jaką zaobserwowałem. Sworzeń satelit (oś na której osadzone są satelity) w mechanizmie różnicowym przesuwa się wzdłuż swojej osi i to najprawdopodobniej jego stukanie słyszałem wcześniej. Na rysunku poniżej oznaczyłem go jako 1 i przesuwa się on zgodnie z kierunkiem strzałki.
http://www.osi.pl/~waniol/rozne/polonez/Kopia%20Zdj%eacie045.jpgW chwili obecnej, gdy jadę wolno, sworzeń ten przesuwa się z każdym obrotem obudowy mechanizmu różnicowego o 180 stopni (czyli również przy jeździe na wprost) powodując stukanie. Podejrzewam że przy wyższych prędkościach tego stukania nie słychać wskutek działania siły odśrodkowej, chociaż może przy puszczaniu lub dodawaniu gazu coś tam sobie stuknie wskutek zmiany sił działających na mechanizm co mogłoby tłumaczyć objaw nr 2.
I teraz pojawia się pytanie: czy sworzeń powinien być w jakikolwiek sposób przymocowany do obudowy mechanizmu różnicowego (na wcisk, zawleczką itd)? (wiem że np w moscie starej Nysy był specjalny kołek zabezpieczający - był otwór w sworzniu, a kołek przechodził przez obudowę mechanizmu różnicowego i ten otwór, przez co sworzeń nie miał możliwości przemieszczania się). Jak tutaj jest to rozwiązane?
Proszę o kontakt osoby znające się na tematyce mostów lub te, które w ogóle pomogą w uzupełnieniu mojej wiedzy na ten temat.