Witam. Zmieniałem ostatnio w swoim GSI przewody WN na Ełkowskie, po uruchomieniu silnika (było już ciemno), widać było jakby miały te przewody przebicie, spod kapturka przewodu, było widać na świecy delikatniutkie migotanie i miało to miejsce na każdej świecy (więc chyba przebicie, ale nowe Ełki?). Wczoraj zrobiłem trasę 60 km, w pierwszą stronę było ok pomijając pojawiającą się kontrolkę błędu (wcześniej pojawiała się tylko na benzynie i to tylko gdy przełączyłem z lpg, komp wywalał błąd 44 i nadal wywala tylko ten błąd), raz gasła, raz się zapalała ale nic złego się nie działo, w drodze powrotnej pojawił się problem, przy przekroczeniu 2500 obrotów (oczywiście na lpg) przełącza mi go spowrotem na benzyne, po czym wraca znowu na lpg i tak ciągłe.
Dzisiaj przełożyłem przewody na stare na którym tego problemu nie było (ani z przebiciem), nic niestety to nie pomogło (nadal przełącza z gazu na pb, choć czy to by była wina przewodów, nie wydaje mi się). A dodam że powyższa sytacja z cofaniem na benzyne nigdy mi się nie zdarzała, dopiero po założeniu nowych przewodów WN, zaraz po odpaleniu i włączeniu na gaz, zdarzyła mi się taka sytuacja że samoistnie przełączył na benzyne ale wrócił i pracował dobrze przez kolejne 40 km (czyt 2 dni), więc dlatego pierwsze co na myśl mi przyszlo, to przewody. Jednak włożyłem spowrotem stare przewody WN, żadnego przebicia nie mają, auto elegancko pracuje na benzynie w całym zakresie obrotów, bez błędów, po wlączeniu lpg jest ok, dopóki nie ruszymy pedału gazu bo przy około 2500-3000obr przełącza go na benzyne a po puszczeniu pedału wraca na lpg i obroty ładnie spadają do odpowiedniego poziomu dla biegu jałowego. Nie mam pojęcia co może się dziać
Proszę wybaczyć za może lekko chaotyczną wypowiedź, aczkolwiek starałem się napisać wszystko najdokładniej jak mogłem, czy może jakieś za małe ciśnienie gazu, reduktor zapchany, filtr ( instalka najprostsza z krkokowcem i śrubą na wężu). Dodam że mam pół zbiornika lpg i nigdy nie tankuje na podrzednych stacyjkach.