tak. tłoki poloneza też mają wkładki zmniejszające rozszerzalność pod wpływem temperatury. gorzowskie tłoki były jednymi z lepszych na rynku.
Wszystkie współczesne tłoki silników spalinowych mają takie wkładki. Tłoków bez nich nie stosuje sie już w zasadzie z racji na ich zawodność i nieprzewidywalną rozszeżalność pod obiążeniem (np. silniki w stacyh Zukach, Nysach i Warszawach miały tłoki bez wkładek, ze szczeliną dylatacyjną na płaszczu tłoka, która miała zapobiegać jego nadmiernemu rozszeżaniu od temperatury.
Wkładki w tłokach mają zabezpieczać go przed nadmiernym "puchnięciem" w kierunku poprzecznym, które odpowiada za zacieranie się tłoka w cylindrze. Wkładki owe są ze stali, zatopione w tłoku działają jak bimetal i tłok "puchnie" w kierunku wzdłużnym, a w poprzecznym, jest przez nią "trzymany", przez co można zastosować małe luzy tłoka w cylindrze i poprawną jego pracę już na zimnym silniku.
Sam płaszcz tłoka, gdy jest on zimny, posiada nieco inne wymiary niż wtedy, gdy jest nagrzany. Dla tego też, tłoki podczas wykonywania, mają nadawany ściśle określony kształt płaszcza, na specjalnych obrabiarkach - kopiarkach. Zimny tłok ma w przybliżeniu kształt beczki, po nagrzaniu zaś, rozpręża się i osiąga wymiarami kształt zbliżony do walca.
Dla tego też NIE MOŻNA rżnąć silnika, gdy jest on jeszcze zimny, bo nierozpręzone tłoki, gdy dostaną obciążenie, zaczną źle pracować w cylindrze i od tego, szybciej narażone będą na większe zużycie, utratę pasowania w cylindrze, a nawet zatacie.