Witam.
No i moj poldek po zlozeniu zaczyna miec fochy, mianowicie, lezaly sobie czesci 2 miesiace luzem, zostal zlozony do kupy i myslalem, ze po tak dlugim lezeniu trafil szlag czujnik wentylatora chlodnicy, ten ktory zalacza pierwszy wiatrak.
Po zalaniu plynem, wydaje sie byc uklad odpowietrzony, nie wywala plynu, zalacza sie drugi wiatrak, ale przy temp ok 110 stopni.
Podmienilem wiec czujnik na nowy 87-92 stopnie, zalalem calosc nowym plynem, rozgrzewa sie i znow pierwszy wiatrak sie nie zalacza,
zwieram wiec kable przy czujniku, jest OK.
Zostawilem go na wolnych obrotach na kilkanascie minut, nic, zalacza sie tylko drugi wiatrak przy ~110 stopniach, wymienilem wiec czujnik na kolejny, dalej to samo, zmienilem czujniki miejscami, dalej to samo.
Profilaktycznie dzis wymienilem termostat na nowy mery 82 stopnie i nic.
Zalaczyl sie pierwszy wiatrak na chwile, gdy mocno scisnalem gruby waz idacy z glowicy do chlodnicy.
Zamowilem nowa chlodnice, zobaczymy. Jakies inne pomysly, co moze byc nie tak?
W jaki sposob sprawdzic czujniki? Probowalem je gotowac, ale podczas gotowania nie daja znaku zycia. Mam czujniki 87-92, 90-95, 82-92, oraz 92-97.