prawda jest taka że większa część ludzi ma gdzieś kluby, sentymenty do aut, takie osoby traktują samochód jako narzędzie do pracy, zarabiania na życie, mówiąc wprost dla wielu ludzi samochód znaczy tyle co kupa złomu do wożenia tyłka i przemieszczania, takim gadaniem że szkoda, że ładny nic się nie zmieni, taka kolej rzeczy, w 80% przypadków oddawania aut do kasacji słyszy się "mam go już dość" "stary jest" "trzeba co nieco porobić a szkoda mi kasy" - mówię tu o autach które o własnych siłach dojeżdżają na demontaż, pozostałe 20% auto takie które złamały się po wpadnięciu w dziurę, powypadkowe itp.
Ciekawe ilu z Was za rok, dwa lub pięć powie że nie oddało swojego auta na stacje demontażu....