Proszę o pomoc, pośrednio tylko dla siebie. Wolałbym się spalić ze wstydu i zapaść pod ziemię żeby prosić o pomoc dla siebie.
Jeżeli ktoś ma w Rzeszowie kogokolwiek znajomego, (w jakimkolwiek stopniu pokrewieństwa od starych znajomych do najbliższych przyjaciół i rodziny).
Kiedyś obiecałem komuś żeby mu pomóc, powiedziałem że jeżeli "kiedyś będziesz potrzebować pomocy , odezwij się, zrobię absolutnie wszystko"
Właśnie to robię.
Jeżeli ktokolwiek z was, drodzy przyjaciele koledzy i znajomi, jest w stanie pomóc w znalezieniu pracy mojej bardzo bardzo bliskiej przyjaciółce, jakiejkolwiek na chociaż kilka miesięcy żeby mogła się zaczepić i nie siedzieć bezczynnie wysyłając CV na bezduszne adresy mailowe obiecuję wszem i wobec że odwdzięczę się w każdy możliwy sposób.
Otóż moja pierwsza miłość została sama na walizkach z 4 letnim synem. W niedzielę wraca z holandii, po 6 lat horroru którego już nie jest w stanie dłużej znieść.
Nie ma dokąd wrócić i gdzie się podziać. Niestety ja sam nie jestem w stanie ich utrzymać chociaż zrobię wszystko żeby to się udało. Moi rodzice obiecali że dopóki nie znajdzie czegoś może mieszkać u nich, jednak ona jest bardzo podobna do mnie i każda forma pomocy dla niej, tym bardziej w takim stopniu jest ujmą na honorze.
Broń boże nie potrzebuje absolutnie żadnego wsparcia finansowego a jedynie możliwości znalezienia pracy.
Obiecałem kiedyś że zrobię wszystko, więc robię. W zamian oferuję swoją pomoc... w każdej formie i o każdej porze dnia i nocy.
Jeśli ktoś ma możliwość wykonania jakiegoś telefonu, wykonania jakiegoś maila to ma także moją duszę.