To oddaj alternator do regeneracji - zapłać 200zł i po problemie.
Jakoś wybitnie mi tu pasuje zacytować siebie sprzed dwóch tygodni...
Ładowanie w ten złom 200 zł nie biorę pod uwagę. Nie zasłużył. Ostatnio i tak dostał nową linkę ręcznego, choć bardziej należał mu się bilet do huty...
końcówki uzwojeń mają przylutowane oczka, a mostek z diodami wzbudzenia kosztuje z przesyłką niecałe 30 zł. co tam lutować?
Te diody - jak mówicie - wciskane, też są z jednej strony wlutowane, jak by nie patrzeć. Zależy jeszcze, co konkretnie masz na myśli, bo jeśli kompletny mostek, no to w razie wymiany nawet nie musi mnie w ogóle obchodzić, na jakiej zasadzie one się tam trzymają. Tylko dolutować obudowę i heja. Ale gdyby wymieniać same diody... Nawet nie gadaj, bo lutowania jest od ch... I żadnej gwarancji, że to coś da. W firmie, która zajmuje się regeneracją alternatorów i rozruszników, mogą mi sprawdzić sam mostek, ale jeżeli nie zamierzają zrobić niczego mądrzejszego niż ja zrobiłem, to ja dziękuję za takie sprawdzanie. Profilaktyczną wymianę diody bez wykazywanych oznak zużycia porównałbym do "profilaktycznego" ustawienia zbieżności po wymianie opon. Bardziej przydałaby się sugestia, jakim napięciem sprawdzać, żeby było wiadomo, czy przebija podczas pracy alternatora (chociaż - do cholery - skoro akumulator gubi prąd na postoju, to równie dobrze może mi zwisać, jak się te diody zachowują pod obciążeniem).
Wierzę w Wasze dobre intencje, chociaż zdarzyło mi się pod wpływem forumowych rad FSOPTK zrobić coś niepotrzebnie. Po prostu staram się logicznie ocenić konieczność zrobienia tego czy tamtego, bo próbować rozwiązać problem i nadal go mieć to dla mnie żaden sposób.
Nawet nikt nie raczył ocenić, czy przeprowadzony przeze mnie pomiar jest miarodajny, a zamiast tego przeczytałem rady w stylu "oto na co możesz wydać swój nadmiar gotówki, bez względu na to, czy takowy posiadasz".