Biorąc pod uwagę ponowny remont, pokrzywienie głowicy itp. to nie jest to duży wydatek.Planowanie, uszczelka, olej,płyn chłodniczy itd. i się zbierze sumka kilka razy większa, niż koszt śrub.Tutaj popieram w całej rozciągłości Multeca.Ten silnik, to taka trochę jednorazówka i zalecane jest raczej zakładanie za każdym razem "nominalnych" części.Głowica, jak by nie patrzeć, to też za dużo na splanowanie zapasu nie posiada.0.2 mm, to tyle, co nic.Stare śruby zawsze się mogą do czegoś kiedyś przydać, bo to fajne długie śruby.Ja bym nie oszczędzał, bo kiedyś oszczędziłem na płynie chłodniczym i zeżarło mi głowicę, oraz blok i tyle zaoszczędziłem, że trzeba było szukać innego silnika, a zrobiłem wtedy uszczelkę, splanowałem głowicę, docieranie gniazd, wymiana uszczelniaczy, nowe śruby, wszystkie uszczelniacze wałków itd. i wszystko psu na budę, bo przyżydziłem na płynie.Posiadacze K16, nie idźcie tą drogą.To angielskie gówno wymaga dokładności i nie oszczędzania na technologii napraw.To nie ohv, gdzie zrobi się na kolanie.