Meggido,
jakbys mogl przyblizyc cala ta sprawe... ile (za ile) czesci potrzebuje... gdzie dokladniej sie wpakowac... i czemu tak? przeciez w tej chwili to jest na "krotkim" obiegu wiec nie grzeje sie rownie, a nawet szybciej niz przez nagrzewnice? (sorki ale szcezrze mowiac nie pamietam jak dokladniej wyglada caly uklad chlodzenia a prawde mowiac jestem po paru piwkach).
2. jak by to wtedy wygladalo? musialbym miec wloncozny obieg w nagrzewnicy (dzwignia od cieplego powietrza) zeby parwonik byl grzany czy nie?
Drobek, niewiem ile dokladnie ma ten uklad, ale jak dzwonilem do goscia ktory to zakladal zeby zapytac o jakis przegladzik i o czyszceznie tego wszystkiego, uslyszalem odpowiedz "paaaanie.... pojezdzij tym troche bo narazie to tam niema co czyscic..." (z tego co pamitam gaz byl zalozony jakies 40kkm temu max...)
wymiana.. jak to sprawdzic? z tego co mowil poprzedni wlasciciel - od 3 lat nie palil auta na benie... z tego co wiem uklad tego nie lubi... ale jesli chodzi o odpalanie zimnego silnika to nawet przy temp ok -10 moj ojciec z audi a4 naprawde byl pod wrazeniem... i przyznal ze nieraz to odpala lepiej niz jego audi
(doslownie jeden obrot walem i silnik chodzil...)
jesli chodzi o lewe powietrze, pekniecia... nie wydaje mi sie... przed zima zalalem jakims borygo.... ponowne zdziwienie ojca
teraz uzupelnilem jakies 200ml plynu i znow mam pod korek... wiec wyciekow niema... lewe popwietrze... zapewne nie charakteryzuje sie wyciekiem, a zasysaniem powietrza z zewnatrz... niewiem jak to stwierdzic... tak samo niewiem jak stwierdzic czy uklad jest zapowietrzony...
dodam ze ogrzewanie w aucie dziala ok... kiedys moglem po tym sprawdzac czy parownik zamarza... a ostatnio zrobilo mi kuku i zamarzlo a ogrzewanie nadal chodzilo...
co ciekaew ostatnio wydaje mi sie ze jak sie jezdzi delikatniej (niskie obroty) to prawdopodobienstwo zamarzniecia jest wieksze niz jak sie czasem wejdzie na wyzsze obroty (co wydaje mi sie dosc dziwne...) moze pompa dowy nie wyrabia??
termostat... jak ma zamarznac to robi dziwne rzeczy... temperatura rosnie do 90, potem spada na 70.... i rosnie znowu... potem silnik off i zamarznieci jestesmy...
niestety niemam duzego doswiadczenia z tym zamarzaniem bo w sumie zdazylo mi sie to jakies 10x na jakies 150 przejazdow... (mowie o calkowitym zamarznieciu do unieruchomienia silnika) tak wiec powyzsze informacje nie sa 100% pewne...
troche sie OT zrobil... mimo wszystko prosze
Meggido,
Drobek, o odpowiedz....
z gory dzieki