Cześć.
Od jakiegoś czasu walcze z moim Pluszakiem z powodu jego ,,złego prowadzenia'
Pluszak na drodze żył własnym życiem, tzn: jego prowadzenie przypominało (do dziś) rosyjską ruletkę. Dwie wizyty u mechanika pomogły..... mojemu portwelowi w pozbyciu się wszelkiej maści zaskurniaków. Efekt - ZERO.
Dziś się ostatecznie wnerwiłem i pomimo przelotnych opadów postanowiłem sam zabrać się do dzieła. Na początek wziąłem się za przekładnie - dociągnąłem nieco śrubę regulacyjną (około jeden pełny obrót) i poskręcałem wszystko do kupy - próba była dość krótka, ale droga na której sprawdzałem samochód jest usiana koleinami (zwykle na tym odcinku samochód pływał we wszystkie strony) - po podregulowaniu przekładni samochód prowadzi się o niebo lepiej. Każdy ruch kierownicą powoduje reakcję, nie ma już konieczności ciągłego ,,kontrowania' kierunku jazdy. Tym sposobem zaoszczędziłem jakieś 400 zł (ostatni mechanik namawiał mnie do wymiany przekładni bo to CHYBA ona)
Kolejna sprawa - mechanik naprawiał zawieszenie (drążki, mocowania stabilizatora i na koniec geometria kół) - z usterek zgłaszanych przed przyjęciem auta na warsztat występowało zjawisko STUKU podczas najazdu na skręconych kołach na krawężnik (lewym kołem przy skręcie w lewo). Oczywiscie ,,PAN DOKTOR' skasował swoje a stuk jak był tak był (o złym prowadzeniu nie wspomnę). Dziś sprawdziłem sobie domowymi sposobami i wychodzi na to że mam wybite tuleje wahaczy dolnych (bynajmniej strony lewej)
Jeden z Polskich wykonawców ,,Liroj' ma dobry utwór na tą okazję którego refren brzmi m/w tak - JAK TU SIĘ NIE WK..(CENZURA) MAM KIEDY WIDZĘ TO.....'
Nawet nie chcę jechać do tego patałacha bo szkoda mi nerwów. Kupię wahacze (profilaktycznie dwa) i postaram się wymienić je we własnym zakresie.
Wszystkim którzy zastanawiali się czy w przekładni ze wspomaganiem JKC da sie wyregulować luz mówię ŻE SIĘ DA.
Pozdrawiam.