Witam, stalem sie posiadaczem cargo z silnikiem diesla. Przejechalem nim ponad 200 km bez rzadnych problemow, silnik bardzo ladnie pracuje. Nagle zaczal sie problem. Wyglada to tak: Odpalanie: trzeba go dluzej krecic niz poprzednio (wczesniej palil na dotyk). Zawsze po przejechaniu tej samej odleglosci (kolo 50 metrow) zaczyna sie dusic, jezeli bedzie to na nizszych obrotach to zgasnie, jezeli natowmiast zdarze wrzucic na luz i dodawac gazu to nie, lecz nie jest to gubienie obrotow, silnik i tak sie dusi. Jezeli zgasnie to trzeba go dosc dlugo krecic i to bardzo dziwnie, bo silnik niby juz chodzi, ale tak jakby trzeba go dokrecac rozrusznikiem zeby nie zgasl, az wkoncu zacznie sam chodzic. Odkrecalem odpowietrznik przy filtrze na gorze i pompowalem pompka, na poczatku leci powietrze, pozniej paliwo. Gdy juz lecialo samo paliwo to zakrecalem odpowietrznik, dla pewnosci zrobilem to jeszcze raz i znow na poczatku lecialo powietrze, i tak wkolko. Paliwo, ktore spompowalem mialo dziwna postac, bo bylo bardzo metne (gdy go kupilem bylo w nim z 10 litrow i normalnie na tym jechal, pozniej dotankowalem 20 litrow ON z shella). Dodam jeszcze ze na wolnych obrotach silnik pracuje jak zegarek i wogole nie gasnie, choc czekalem dlugo, dopiero podczas jazdy zaczyna sie problem. Sprawdzalem tez przewody paliwowe i nigdzie nie widzialem wyciekow, nawet przy baku.