wreszcie znalazłem dziś czas żeby zająć się swoim autem. Wyregulowałem zaworki wymieniłem świece odpalam i.... coś tak rypie (stuka) że masakra no to jeszcze raz przepatrzyłem zaworki (i jeszcze raz i jeszcze raz) i w końcu zgłupiałem. Nie miałem dziś więcej czasu na zajęcie się tym. Ale co to może być?? stuka tak jakby coś biło zgodnie z obrotami silnika czasem na moment cichnie aby za 2...3 s znów zacząć taki głuchy stuk jakby coś uderzało o jakiś stały element. Słychać to wyraźnie w okolicach 3, 4 cylindra. Nie mam pojęcia co to jak odpaliłem po raz 1 po regulacji to było ok przegazowałem i się zaczęło. Silnik pracuje normalnie tylko się tłucze. Na myśl mi przychodzi tylko ze coś do niego wpadło ale jak
zawsze uważam na takie rzeczy narzędzia, wszystkie nakrętki itp zawsze z daleka w gardzieli gaźnika szmata. Chyba ze poprostu zbieg okoliczności że akurat teraz coś padło tylko co