Witam Witam.
Jestem cholernie szczęśliwy mogąc pisać tegoż posta. Bo po długiej przerwie udało mi sie powrócić do polskiej motoryzacji.
Ale po kolei.
Moze niektorzy klubowicze pamiętają mój "ognisty rydwan". Borewicza z 1980 roku z nietypowym czarno-ognistym malowaniem.

służył mi wiernie ponad 4 lata. niestety po zajechaniu 3-go silnika, 2 mostów i kilkanaście razy skrzyni biegów odszedł na emeryturę. Ruda zżarła juz tak podłużnice, ze nie dalo sie go ratować (czyli zbyt duży koszt). Poszedłem dalej. kupiłem Caro z 92 roku... Po miesiącu załatwilem most...
Jako że potrzebowałem samochodu, wziałem od szwagra Schmeltzwagena Golfa II 1.8 GTi... Jeździłem nim coś ok. 2 lat... Ale to juz nie bylo to. przez cały ten czas myślałem nad sprzedaniem go i kupieniem ponownie poloneza. Co oczywiście kazdy mój znajomy kwitował pukaniem sie w głowę

(widać nie wiedzą co to miłość do FSO

). Przy golfie trzymała mnie tylko moc silnika (139 KM robi swoje). Bo cała reszta... to auto jest do niczego. niewygodne, ciasno za kierownicą, PRZEDNI NAPĘD (porażka). i co najciekawsze. w tej niemieckiej technice brakuje regulacji kierownicy!!!.
no i miesiąc temu nastąpił przełom. Driftowałem sobie golfem... drift zakończył sie na pniaku na poboczu. Efekt? urwane mocowanie wahacza i rozwalony dyfer... Decyzja podjęta w ciagu chwili. golf na sprzedaż. poszedł za grosze.
I zaczeło się poszukiwanie auta... kilka dni temu stałem się szczęśliwym posiadaczem kolejnego pojazdu 4-kołowego...
Tak... oczywiście polonez. nawet innego auta nie szukałem. Jakaż byla moja radość jak wsiadłem za kierownicę tej cudownej maszyny.. Jak poczułem ten tylny napęd... Wrażeń sie nie da opisać. kupiłem 1.6 GLI z 1995 roku na benzynie z przebiegiem 103 kkm za symboliczne 500 zł. (nawet mam książke servisową jeszcze do niego

)
teraz czekają mnie małe poprawki. dziś zrobiłem hamulce, muszę kolumnę zmienic, poprawki lakieru, blach. Troche to potrwa, ale juz się cieszę, ze mam poloneza.

Alem sie rozpisał... ale to z tej radości posiadania tego cudu polskiej techniki.
Pozdrawiam wszystkich tych co mnie pamiętają, a także tych co mnie nie pamiętają

mam nadzieje, ze będziemy się widywać na trasie, na zlotach, spotach...
A i być może spotkamy się gdzieś na motocyklach, bo to moja druga miłość, tuż po FSO
