Witam,
nie owijając w bawełnę od razu piszę co dolega mojemu caro+ 98r. na boschu (z LPG.).
Otóz, podczas jazdy, najczęściej tej ostrzejszej (tj. zmiana przy 4-5k obr) elektryka silnika zaczyna wariować, jakby na ułamek sekundy wyłączając zapłon, co skutkuje momentalnym szarpnięciem samochodu i zapaleniem się kontrolki nieuzbrojonego silnika. Czasem jest to jedno szarpnięcie, czasem cała seria co jest mocno irytujące. Niekiedy dzieje się tak i na biegu jałowym, kiedy obroty spadają, aczkolwiek na tak krótki okres czasu, że silnik nawet nie gaśnie. Dodatkowo dodam, że towarzyszy temu charakterystyczny dźwięk, jak przy przełączaniu między gazem a benzyną. Jakieś pół roku temu były wymieniane przewody WN, świece, oraz 3-4 miesiące temu cewka zapłonowa (z innych powodów, aczkolwiek wymieniane

). Dodatkowo, nie wiadomo z jakich przyczyn i zupełnie bezpodstawnie zapalają się kontrolki zuzycia klocków hamulcowych (chociaż czujniki nie są podłączone), spalonej żarówki (chociaż wszystkie sprawdziłem i jest Git) oraz niekiedy obrotomierz zaczyna świrować przy włączaniu np kierunkowskazów. No i do tego żarząca się kontrolka braku ładowania akumulatora... Dzisiaj zrobiłem reset komputera (poprzez zdjęcie minusowej klemy i zagrzanie autka na wolnych obrotach na benzynie) i silniczek chodzi nieco równiej niż przedtem, aczkolwiek dalej zdarzają się takie "skoki". A i właśnie przypomniało mi się, że są również problemy z przełączeniem auta na gaz. Niekiedy żółta kontrolka chaotycznie mruga, kiedy zielona świeci równomiernie...
Jednym słowem przedziwne rzeczy dzieją się z moim poldziem, a już raz zainwestowałem 50zł w elektryka który zapewnił, że "skoki" znikną (po regulacji czegoś komputerem, przy której nawet mnie nie było ;/)
Z góry dzięki za pomoc i mam nadzieje, że coś na to poradzicie
