Witam,
od dłuższego czasu zadowolony bylem z auta, wiec cos musialo sie zepsuc... Dziś ruszając poczułem, że auto zachowuje się nieco dziwnie, ma cichą nadzieję że po objawach poznacie co może być nie tak:
- sprzęgło wciskam do samego oporu, nawet wyciągając spod niego dywanik, a mimo to biegi 1 i 2 wchodzą strasznie ciężko, trójka już nieco lżej, wsteczny też ciężko i bardzo zgrzyta
- wydaje mi się, że pedał sprzęgła stawia nieco mniejszy opór, niż zwykle, jakby chodził lżej
- po puszczeniu sprzęgła dodając gazu czuć, że auto nie przyspiesza tak jak wskazywalyby obroty, delikatne pociągnięcie pedału czubkiem buta do góry nieco poprawia sytuację, tak jakby pedał nie wracał całkiem do swojego położenia, ale do końca to nie pomaga, powyżej 2500 obrotów czuję że obroty rosną a auto nie idzie. BTW, czy to normalne że w ten sposób mogę podciągnąć do góry pedał sprzęgła o jakieś 10cm ponad położenie neutralne?
- poza wrzucaniem wstecznego, wszystko inne chodzi raczej cicho, jak już uda się wbić jakiś bieg nic nie szarpie, nie telepie się itp.
Wszystko to stało się raptem z dnia na dzień, wczoraj bylo ok, dziś ruszając czułem przede wszystkim że sprzęgło nie wraca do końca i jakby się ślizga, ale biegi wchodziły jeszcze normalnie, po przejechaniu ok 50km biegi zaczeły wchodzić coraz ciężej. Poradzcie, co to może być, bo ja niestety w temacie sprzęgła i skrzyni jestem kompletnie zielony.