Nasze ukochane, wielokrotnie ochrzczone paliwo właśnie w zimie pokazuje, czym jest na prawdę.
Przy tych temperaturach woda, zawarta w paliwie, po prostu sobie zamarza, skutecznie blokując przepływ paliwa przez przewody, filtr paliwa, wtryski, itd..
Jeśli jest pewność, że jest zapłon, rozrząd nie jest przestawiony, silnik ma dobre sprężanie, itd.. to raczej jest to winą układu paliwowego.
Wypadałoby zmierzyć ciśnienie paliwa na magistrali paliwowej, najlepiej na zimnym silniku, bo to najwięcej powie, co się z paliwem dzieje.
No i można dokonać "standardowego" chwytu w tej materii. tj. flaszka denaturatu do baku.
Z mojego prawie sześcioletniego doświadczenia z Poldoroverem, którego mam nadal, choć jeżdżę już Nexią 1.5 SOHC wiem, że układ paliwowy w tych silnikach jest bardzo delikatny, a LPG "załatwia" go bardzo szybko, czego doświadczyłem empirycznie.
Jednak, jeśli silnik jest w dobrym stanie (ciśnienie sprężania, szczelne zawory, nieprzestawiony rozrząd, itd..), zapłon (cewka, kopułka, palec, przewody, świece), to odpala on bezproblemowo od razu z samego LPG nawet przy -20 stopniach, byle tylko trzymać naładowany akumulator w domku. Dokonuję praktycznie tego co najmniej raz w tygoniu, przepalając mojego leciwego Poldoroverka.