A to ciekawe z tą lampką od ładowania.. Jeśli ona gaśnie, to oznacza, że napięcie pracy alternatora (upraszczając) jest wyższe od napięcia akumulatora, a to w przypadku braku pracy silnika jest niemożliwe. Możliwym też być może przebicie lub za duży prąd wsteczny na diodach wzbudzania, co może powodować wzbudzanie uzwojenia twornika (wirnika) przy niepracującym silniku. Wypadałoby alternator wyjąć i sprawdzić omomierzem (zakres 1 kiloom) poprawność działania jego diod (sześć diod prostowniczych i trzy wzbudzania). Przy okazji, też uzwojenia wirnika i stojana na ciągłość, zwarcia do masy i zwarcia międzyzwojowe. W Polonezach stosowano alternatory ZELMOT, to są na prawdę trwałe urządzenia, o wiele bardziej niezawodne niż Magneti-Marelli, które były przy silnikach 1.4 i z którym miałem już na przestrzeni ponad pięciu lat posiadania Poldorovera, już dwie przygody (przebiło diody prostownicze, a potem jedna faza dostała zwarć międzyzwojowych).
Wyjmij zestaw wskaźników i dokładnie sprawdź wszystkie żarówki, może po prostu gdzieś nie kontaktuje. Acha - zmierz napięcie na akumulatorze przy wyłączonym silniku, na silniku pracującym na wolnych obrotach (po naładowaniu się aku po rozruchu, czyli jakieś 10 minut jeżdżenia, przy okazji zagrzejesz silnik do właściwej temp. pracy) oraz napięcie na aku przy włączonych światach mijania. To bardzo wiele powie.
Odnośnie przygasających świateł - wiązki elektryczne do przeglądu i czyszczenia. Polonez tak ma, że raz na rok, dwa, trzeba każdą złączkę rozłączyć, złączyć, wyczyścić, podgiąć grubą igłą blaszki styków, jeśli nie dociskają do siebie za mocno, to samo w skrzynce bezpieczników - każdy wyjąć, włożyć parę razy, sprawdzić, czy dobrze dociskane są na złączach, przekaźniki to samo - wyjąć, włożyć, stuknąć nim o deskę podszybia, włożyć, itd.. Generalnie - cała elektryka wymaga co jakiś czas przeglądu, zwłaszcza na wiązkach.
Jak się dba o nią, to chodzi bezbłędnie. Ja mam 14-letniego Poloneza 1.4 i elektryka chodzi w nim bezbłędnie, a jestem jego trzecim właścicielem. Mam zaś zarazem Nexię z 1998 roku, która nie zmieniła właściciela nigdy, pamiętam, jak była brana z salonu, a elektryka w niej niedomaga.