mnie kiedys nauczyl ojciec zmieniac biegi bez sprzegla ,a nie mialem wtedy jeszcze prawka - wiec to byla nauka teoretyczna,
pozniej w technikow zglebilem tajniki pracy synchronizatora i juz wiedzialem o co chodzi w takiej jezdzie,
nadszedl czas na praktyke ,gdy w 125p piekla mi linka sprzegla przed skrzyzowaniem - prawko mialem wtedy pol roku ,
wlaczenie sie do ruchu z rozrusznika i pozniej II i III ,poszlo gladko ,ale do przejechania mialem tylko 2km po miescie
ostanio za to zrobilem Kapiszonem jakies 400km bez sprzegla (wysprzeglik sie wylal) ,wiec sztuke opanowalem do perfekcji ,ale nie polecam jezdzic tak ze sprawnym sprzeglem ,bo i po co - no chyba, zeby pokazac niedowiarkom