Ok, nie kłócę się, ale jakoś nie mogę uwierzyć w taką magię
Musi być jakieś inne wyjaśnienie... może coś powoduje samozapłon, jakieś parametry silnika akurat na to wpływają albo uszkodzona stacyjka, coś w instalacji itd.
Nawet mogę wytłumaczyć czemu po wciśnięciu hamulca silnik w końcu gaśnie - bo normalnie po wciśnięciu hamulca też "falują" obroty ze względu na podciśnienie serwa, więc w sytuacji gdy silnik pracuje na samozapłonie to może go zgasić.
Ale opór alternatora mnie nie przekonuje. Wyłączony silnik ma takie opory własne, że ciężko obrócić wał trzymając ręką za pasek klinowy, sam alternator obraca się lekko, nawet gdy bedzie obciążony odbiornikami. Jeżeli silnik pracując pokonuje własne opory, to nie wierzę, że różnica w oporze obciążonego alernatoa a nieobciążonego może doprowadzić do zgaszenia.
Osobiście miałem też czasami takie sytuacje w moim poldku, ale po prostu po wyciągnięciu kluczyka nie gasły kontrolki, więc wiadomo było że problem był gdzieś w elektryce - 2 miesiące poźniej rozpadła się stacyjka - teraz mam odpalanie z przełącznika (nie kupowałem nowej stacyjki bo docelowo będzie odpalanie elektroniczne za pomocą takich fajnych pastylek I-button Dallasa) i problem zniknął.