Zrozumcie ze mam juz dosc do cholery proszenie sie o pozyczenie samochodu albo jazde PKP, PKS itp. W styczniu mam wyplate i kupie to na co mnie bedzie stac, po co teraz mam kupic poloneza za mala kase przy ktorym trzeba bedzie robic dzien w dzien, zeby Was zadowolic? Spokojnie kupie go, ale jak juz to pozadnego i wartego pieniedzy a nie padline. Teraz sklaniam sie ku maluchowi, bo nim sie fascynuje od paru lat, wiedze teoretyczna jakas mam (o praktycznej nie wspominam bo szkoda gadac....) wiec sobie z nim poradze. Wszystko w swoim czasie
BTW Poloneza - dzisiaj do woboty przyzli nowi i jeden z nich trafil na moj dzial, gadka szmatka o autach, okazuje sie ze koles ma Poloneza ale sprzedac chce bo woli golfa, jutro sie dowiem o nim wszystko, najlepsze jest to ze moge go wziasc na raty :D