Ja manometr do pomiaru ciśnienia sprężania nabyłem też, jak klucz dyno, na Allegro. Dałem zań jakieś 50 - 60 PLN. To chyba najtańsza z nowych, sprzedawanych tam zabawek.
Ale spawował się jak trzeba, w moim Poldoroverze, gdy zapragnąłem pomierzyć mu ciśnienie, ładnie wykazał, że silnik ma po 1.4 MPa na 1, 2 i 4 garze, a na trzecim, było albo 1.4 albo 1.1. Okazało się potem, że zaworki wydechowe są już zmeczone od LPG i mają wżery, a zaworek piąty na trzecim garze ma wżer tak duży, że aż przepuszczał ciśnienie sprężania co jakiś czas (ciśnienie spalania tym bardziej przepuszczał, na pewno wszystkie wydechowe też). Dotarłem je w rękach w trzy tygodnie, mozolny trud.
W moim drugim samochodzie, którym teraz aktualnie jeżdżę, Nexii 1.5 SOHC z 1998 roku, jeszcze kompresji nie mierzyłem, ale jestem raczej pewien, jakoże silnik w niej ma ponad 226 kkm przebiegu i nie dość, że nie zabiera ni grama oleju między jego wymianami (które robię mu co jakieś 15 kkm), to jeszcze pali po 8.5 l LPG na sto km (a jeżdżę codziennie do Warszawy), że będzie miał on książkowe sprężanie (1.2 MPa), albo nawet i lepsze (w silniku jeszcze nic nie było robione, samochodzik od pierwszych swych kilometrów jest cały czas w rodzinie).