Autor Wątek: most zabezpieczenia  (Przeczytany 1659 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

most zabezpieczenia
« dnia: Październik 08, 2010, 19:26:56 pm »

Offline czapla499

  • Nowicjusz
  • Wiadomości: 58
:shock: Już pisalem wcześniej o moich problemach z polonezem.

W związku z tym zakupilem nowe części i od kolegi teoretycznie nowy most, choc nie umiem tego stwierdzić, ale nie wyglądal jak most używany.

Zastanawiają mnie wieć następujące żeczy:
1. Jak wyglada i gdzie jest to zabezpieczenie które zapobiega wypadnięciu polosi. Niby wiem że gdzieś przy lozysku ale jest tam, jest tam taki gruby element do przykręcenia zacisku, z jednej strony jest odkręcony z drugiej jest tylko jedna sruba dlatego boje sie że może bylo to zdejmowane i nie ma zabezpieczeń. Dziwi mnie to że jak odsunę tą część od zaciksu to tam jest strasznie malo miejsca. Widać że lozysko wystaje poza obudowe kilka milimetrów. Boje sie to zostawić mechanikowi bo choć fajne auta u niego stoją to wyglada troche na wieśniaka i mówil ze ostatnio poloneza robil z 10 lat temu.

2. Druga żecz jest taka że rozebralem most. Byl zalany olejem elegancko. Uszczelka sie posypala wylalem olej, w środku wszystko git zęby wyglądają na niezużyte, w sumie to na nowe :D, wszystko sztywno jak kręce tarczą od strony walu to nie ma żadnego luzu, ale na poczatku nie chcial dzialać dyfer, jak z jednej strony zablokowalem piaste i z drugiej kręcilem to z oporami ale zaczelo sie wszystko kręcić ale tak jak by przeskakiwalo. Nie kręcilo sie plynnie tylko przeskakiwal co kawalek obrotu.
Dodam że wtedy w moście nie bylo oleju zlalem go i jeszcze nie dolalem.



I dodatkowe pytanie ile oleju ma byc w moscie bo leży podparty na taboretach dekielkiem do gory wiec tak latwiej bylo by tak nalać. Tylko dokladnie ile :D.



Dodatkowo jeszcze się może zapytam co myślicie o tarczach delphi, i klockach tfx. Kupilem też zaciski regenerowane z opisu wynikalo że rozwiercone i większe tloczki zalozone, dobre rozwiązanie?? 4 kosztowaly 360zl., a nowych nawet nie widzialem.

most zabezpieczenia
« Odpowiedź #1 dnia: Październik 09, 2010, 09:05:14 am »

Offline oprawca_1978

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 575
Półośki, żeby nie wypadły z mostu, trzyma tarcza mocowania, przykręcona do kołnierza półosi mostu. Do tej tarczy przykręcony jest zacisk hamulca - jeśli chodzi o starsze polonezy, lub na niej mocowane są szczęki hamulca - jeśli chodzi o nowsze.
Sama półośka nie wypadnie z tego mocowania, bo łożysko z drugiej strony trzyma pierścień osadczy łożyska, który osadza się na gorąco i na prasie na piastę półosi, pierścień ten, stygnąc, kurczy się i zaciska tak, że boczne przechyły samochodu i siła, działająca na łożysko poprzecznie prędzej powinna je uszkodzić, niż zsunąć pierścień. Są za to, niestety, magicy, którzy nabijają ten pierścień na zimno i osadzają na chama, co może spowodować wyskoczenie półośki z mostu i konsekwencje wiadome do przewidzenia.

Jeśli zablokujesz jedną półoś, to druga będzie się kręcić dwa razy szybciej, niż w przypadku, gdy ośki kręciłyby się z taką samą prędkością, tj. przy jeździe samochodu idealnie na wprost. Jeśli czujesz przeskakiwanie, to może być uszkodzone uzębienie satelitów mechanizmu różnicowego, albo i nie, gdyż posiadają one uzębienie proste, które niestety, podczas pracy warczy i da się wyczuć w rękach jego nieliniowe działanie, tym bardziej, im mniej jest zębów w danej parze współpracującej. Obejrzyj dokładnie wszystkie zęby, satelitów, koła talerzowego i wałka atakującego - pod względem śladu współpracy zębów, jak i ich ewentualnych uszkodzeń.
Co ważne - łożyska kosza mechanizmu różnicowego mostu montowane są na określony wcisk, mierzony pośrednio poprzez rozciągnięcie obudowy mostu (o wartość 0.2 mm, z tego, co pamiętam). Nie wiem, jaki to daje praktyczny opór łożysk (na pewno w moście używanym będzie on mniejszy niż w nowym), ale powinien on być zachowany - zabezpiecza to przed luzem kosza mechanizmu na boki i zapewnia pewną samohamowność kosza mechanizmu, która jest ważna. W mostach Poloneza do zabawy z tym trzeba mieć specjalny przyrząd, który zakłada się na most po zdjęciu jego dekla, jest on wyposażony w czujnik zegarowy, który wskazuje rozciągnięcie obudowy mostu, którą czyni się śrubą rzymską, w którą jest on wyposażony.
Odnośnie ilości oleju do mostu - olej przekładniowy po prostu wlewa się do mostu dotąd, aż lustro poziomu oleju nie osiągnie granicy otworu wlewowego - i już.
Jak Kuba Bogu - tak Bóg Kubańczykom!

most zabezpieczenia
« Odpowiedź #2 dnia: Październik 09, 2010, 10:24:28 am »

Offline czapla499

  • Nowicjusz
  • Wiadomości: 58
Acha, czyli powinno być git, czyli to ta tarcza przykręcana na 4 sruby trzyma lozycho. Po napisaniu tego postu tak sie domyslalem. Dodam że pierwszy raz widzialem most sztywny tak z bliska i w takim polozeniu.

Uspokoileś mnie trochę. Bo raczej pierścień na polosi powinien być jeszcze fabryczny.

Inną sprawą jest to ile wytrzymają stale lożyska i uszczelki. To się zobaczy w praktyce.