Prościej się nie da, z tymże ja śruby przy silniczku krokowym nie ruszam już (mam instalację II generacji, taką samą w Poldoroverze i w Nexii 1.5 SOHC), obejście gazu w obu mam całkowicie zakręcone (w obu mam parowniki Tomasetto AT 100 HP), a reguluję je śrubą on napinania sprężynki dźwigni zaworka klapkowego cienkiej membraty parownika.
Jak silnik coś zaczyna na gazie nie tak chodzić, najpierw ją odkręcam na maksa, sprawdzam, czy sprężyna nie zeskoczyłą z wypustu dźwigienki zaworka (potrafi spaść), albo czy nie zakleszcza sie o uszczelkę separatora części parownika (też tak miałem). Wtedy wkręcam tą śrubkę na pracującym na wolnych obrotach silniku dotąd, aż zacznie on pokasływać od za ubogiej mieszanki. Wtedy odkręcam ją o jakieś max. pół obrotu - i jest po sprawie.
Dynamika samochodu zależy głónie od stopnia odkręcania śruby przy silniczku krokowym (nie wszystkie instalacje II generacji ją mają). Ale jak się już ją ruszy, w tą czy w tamtą stronę, to od nowa trzeba przeregulować śrubkę od membrany parownika, bo zmienia się praca parownika (im bardziej odkręcona jest ta śruba - tym większe jest podciśnienie w przewodzie parownika i tym bardziej trzeba wkręcić ww. śrubkę membrany - i odwrotnie).
Nigdy nie miałem z gazownia problemów, Poldoroverem zrobiłem na lpg 100 kkm w pięc lat, Nexia ma na gazie przejechane jakieś 150 kkm w jakieś osiem lat niecałe - i oba samochody pracują dobrze w zimie, w lato, itd..
Trzeba nieco lepiej dbać o zapłon, bo jeśli on niedomaga, to gaz będzie strzelał.