Przetestowałem nowo zakupiony prostownik impulsowy. Wielkość jednak nie świadczy o jakości. To maleństwo w niecałe osiem godzin całkowicie przywróciło do życia akumulator wyładowany do cna mimo, że maksymalny prąd ładowania to tylko 3,6A a akumulator to 71Ah.
W chwili obecnej testuję go na akumulatorze 61Ah, który ucierpiał podczas niedawnego zwarcia w instalacji LPG (napięcie na nim spadło w okolice 8,5V). Jak na razie dość szybko urosło na nim napięcie aż do 13,6V po czym stopniowo spadło do 12,96. Od tamtej chwili stopniowo rośnie (13,17V aktualnie).
Ładowarka mała, lekka i sprytna. Można ją zostawić podpiętą pod akumulator na dowolnie długi czas - będzie utrzymywać baterię w stanie ciągłej gotowości do pracy a to ogromny plus. Minus to ubogie wskaźniki - raptem sześć diód. Sytuację ratuje podłączenie zewnętrznego np. voltomierza aby monitorować co się dzieje z baterią.
Zwykły prostownik z TYM akumulatorem nie dał sobie rady - zobaczymy co powie ten impulsowy.