Dzisiaj zamiast spędzać czas w Błędowie, o czym dawno marzyłem, ale w tym roku było to niestety niewykonalne, spędziłem czas z rodzinką z drugiego końca Polski, która przyjechała w moje strony na wakacje.
Przy okazji strzeliłem parę fotek mojego brudnego i jeszcze niewyremontowanego Atu Plusa.
I kuzyniak, w którego wpajam miłość do marki.
Niestety, jeszcze nie mam czasu by się wziąć za mojego Poldka, bo póki co zarabiam na remont ostro zasuwając tydzień za tygodniem, od poniedziałku do soboty, na budowie z ojcem, ale co zarobię, w większości pójdzie na remont, który planuję na sierpień/wrzesień, by w październiku pojechać lśniącym Polonezem z powrotem do Gdyni.