Otóż to.
![:] :]](http://forum.fsoptk.pl/Smileys/emoty/kwadr.gif)
Liczyłem kiedyś przepustowość gaźnika na podwójnym mikserze palnikowym 22 i 24 lub 25mm na drugim (już nie pamiętam, mój przy większych wartościach nie chciał chodzić prawidłowo, znajomego chodził, generalnie każdy gaźnik zachowywał się na mikserach inaczej i do każdego musieliśmy indywidualnie dobierać mikser... wśród i tak kiepskiego i niewielkiego wyboru pośród używek na rynku), i sumarycznie większy przelot mi wyszedł na przepustnicy 42mm z opla i mikserze 34mm. Gaźnik też ma osie przepustnic i inne elementy które zwężają faktyczny przelot.
Do tego dodajmy, że moskwicz ma zapłon na platynach, którego i tak bym się pozbył, więc czekałoby mnie szukanie ruskich aparatów bezstykowych i modułów, poznawanie od nowa ich wad, poprawianie... A tak mam elegancki zapłon na CPWK i cewkomodule, który się nie rozreguluje, nie będzie robił problemów i co jak co jest bezawaryjny.
Na jednopunkcie mogę sobie podpiąć TPS i załączyć cutoffa, przy gaźniku się nie da, lub trzeba rzeźby. No i ogólnie cała instalacja działa zgrabniej, niż na gaźnikowcu, nawet tym z sondą. Nie mówiąc o tym, że gaz w PN ostatni raz regulowałem przy montażu nowej przepustnicy, a gaźnikowiec ze swoimi luzami na osiach przepustnic wymaga co jakiś czas drobnej regulacji, albo chociaż sprawdzenia czy wszystko jest ok.
No i najważniejsze, jak dziewczyna będzie wsiadać do tego wozu to będzie przekręcać kluczyk i niczym się nie martwić, automat przełączy wszystko sam, a tak skończyłoby się telefonami do mnie, że z gazu nie chce odpalić (bo pływak zaraz by się przetarł i odpalanie na benzynie by odpadło), bo zdarzyłoby się jej np. zalać silnik, i nie będzie trzeba chechłać zanim pompa napompuje komorę pływakową. Po prostu się wsiada, odpala i bingo robi wszystko samo, to jednak spora wygoda na co dzień. Ogólna kultura pracy i wygoda jest zupełnie inna niż przy gaźnikowcach.