Dzisiaj to chyba nikt nie przyjedzie. Michał pracuje, ja też nie mogę. Poza tym wypadałoby zorganizować takie spotkanie w miejscu neutralnym, czyli takim, żeby każdy miał mniej więcej równą drogę. Michały i ja mamy ze stolicy do Przasnysza prawie 100 km w jedną stronę więc trochę daleko. Na przyszłość bardziej wypośrodkowanym miejscem byłby np. Pułtusk lub Różan.