Wczoraj wyprułem rynnę by dostać się do silniczka wycieraczek. Chciałem naprawić usterkę - wycieraczki zatrzymują się natychmiast po wyłączeniu, czyli nie parkują w pozycji startowej. Wydawało się że wystarczy odgiąć styki krańcówki - te okazały się być w dobrym stanie i przeprowadzone pomiary pokazały że w tym miejscu wszystko jest dobrze. Zabrałem się za układ elektroniczny obecny w silniczku. Wylutowałem diody - wszystkie przewodziły tylko w 1 kierunku. Po złożeniu - bez niespodzianek - nadal nie działa. Nie lubię tego uczucia gdy zmarnowałem całą sobotę i nic nie zrobiłem :angry:.
Dziś narysowałem sobie schemat (mam nadzieję że nie popełniłem błędu) układu wycieraczek. Przeprowadziłem też symulację która mnie zadziwiła - w środowisku komputerowym też nie działa.
Czy jest na sali elektronik lub osoba bardziej światła w tej materii i pomoże mi zrozumieć jak to powinno działać?Rozumiem co się dzieje gdy poszczególne styki pająka są zwierane. Nie rozumiem co się dzieje gdy krańcówka zostaje zwarta: według moich przemyśleń oraz wyników symulacji prąd w takim przypadku biegnie przez rezystor najkrótszą drogą do masy i nie wywołuje to akcji na przekaźnikach.
Może gdy to zrozumiem będę potrafił namierzyć uszkodzony (jak przypuszczam) element w tym układzie.
Garść dodatkowych informacji:
Do układu dochodzi 5 przewodów:
- +12V (napięcie obecne po przekręceniu kluczyka)
- masa
- sygnał zwrotny z krańcówki do urządzenia mikroprocesorowego (sprawdzone w skrzynce bezpieczników kontrolka mruga w takt obrotów silnika -
http://www.youtube.com/watch?v=kFj5Lc8hSkM)
- 2 przewody sterujące biegami
Na silnik wychodzą 3 przewody:
- masa
- 2 do biegów
Układ składa się z:
- 4 diod typu 4004
- 1 rezystora 1KOhm
- 2 przekaźników
Sprawdziłem przejścia pomiędzy ścieżkami - jest ok. Obydwa przekaźniki odpowiednio przełączają - zgodnie ze stanem pająka. Wycieraczki działały prawidłowo w przeszłości.
Roboczy rysunek - zdjęcie płytki wraz pięknymi rysunkami pomocniczymi:

Schemat który narysowałem na podstawie powyższego rysunku:
